powiat nowomiejski

Zielińska Anna

Tajemnicza wyprawa

Spacerowałyśmy z Krysią po starym mieście w Iławie. Nagle zauważyłyśmy piękny, kolorowy afisz informujący o wielkiej wyprawie po złoty piasek. Chętne osoby mogły zgłaszać się do biura podróży Star -Tourist. Spojrzałyśmy na siebie jednocześnie i postanowiłyśmy zapisać się na wyprawę. W biurze była straszna kolejka i już myślałyśmy, że zabraknie dla nas miejsc.

- Hura, jednak się udało! Pani urzędniczka poinformowała nas, żeby wszystkie osoby zapisane na wyprawę przeszły na spotkanie z przewodnikiem. W sali odpraw czekał na nas przewodnik.

- Nazywam się Tomek Wilmowski i będę państwa przewodnikiem. Wyjazd odbędzie się za dwa dni o godzinie piątej rano.

Pobiegłyśmy do domu spakować rzeczy i zaopatrzyć się w odpowiedni sprzęt.

Nadszedł dzień wypraw. Zanim wsiedliśmy do autobusu, przewodnik Tomek sprawdził listę obecności i ruszyliśmy w drogę.

Autobus zatrzymał się na obrzeżach Nowego Miasta Lubawskiego nad rzeką Drwęcą. Tomek, bo tak kazał mówić do siebie przewodnik, polecił nam rozstawić namioty i po chwili naszym oczom ukazało się małe miasteczko namiotowe. Po obiedzie przystąpiliśmy do pracy. Tomek pokazał nam, jak posługiwać się sitami. Było to bardzo monotonne zajęcie, ale cóż?

-Wybierają piasek z rzeki! -usłyszeliśmy krzyk Witka. Pobiegliśmy wszyscy do niego. Nasz kolega wyciągał z wody olbrzymi kamień, więc Tomek podbiegł do niego by mu pomóc. Zaczęliśmy czyścić kamień. Po oczyszczeniu okazało się, że była to duża bryła bursztynu, w którym uwięzione były owady. Zdobycz wyglądała prześlicznie. Nie mogliśmy się jej nadziwić.

Zaczęliśmy kopać dalej w tym miejscu i naszym oczom ukazała się metalowa płyta. Próbowaliśmy ze wszystkich sił ją wydobyć, a kiedy nam się to udało, zobaczyliśmy, że to jakaś stara skrzynia. Tomek zwrócił uwagę na wzór, jaki był na jej wieku.

Podejrzewał, że to może być coś cennego. Po jakimś czasie udało nam się ją otworzyć i wówczas ujrzeliśmy zbiór starych monet. Byliśmy bardzo podekscytowani. Tomek Wilmowski stwierdził, że musimy je oddać do muzeum, bo to bardzo cenny zabytek. Tak tez zrobiliśmy. Cała nasza grupa udała się do Muzeum Ziemi Nowomiejskiej. Zastaliśmy tam starszego pana, który po obejrzeniu naszego skarbu stwierdził, że monety są z czasów Jagiełły. Był bardzo szczęśliwy. Stwierdził, że dzięki nam muzeum wzbogaciło się o cenne eksponaty.

Tak bardzo spodobała nam się ta przygoda, że postanowiliśmy zwiedzić więcej miejsc. Mieliśmy nadzieję, że może znów znajdziemy coś ciekawego.

Udaliśmy się do pobliskiej miejscowości Kurzętnik. Znajdują się tam stare ruiny zamku. Obejrzeliśmy je bardzo dokładnie. Tomek zauważył, że nasze zainteresowanie, więc zdecydował, że urządzimy sobie turniej. W tym celu podzielił nas na dwie grupy, zrobił tor z przeszkodami i powiedział, że ci, którzy zwyciężą, otrzymają nagrody. Zebraliśmy siły i zaczęliśmy się bawić. Nawet nie zauważyliśmy, kiedy upłynął nam czas. Zwycięska drużyna otrzymała od Tomka małe rzeźbione figurki rycerzy.

Wieczorem Tomek przygotował ognisko i opowiadał nam o swej wyprawie do Malborka. Pasjonuje go historia i chciał zwiedzić zamek. Kiedy był na miejscu przyłączył się do grupy turystów. Zaczęli zwiedzać wszystkie sale, ale on należał do osób ciekawskich i na własną rękę zszedł do podziemi. Tak go pochłonęło zwiedzanie, że zapomniał o wszystkim. Kiedy wyszedł, okazało się, że zamek jest zamknięty. Trochę się przestraszył, że będzie w nim nocował, ale nic nie przychodziło mu do głowy, jak stamtąd się wydostać. W końcu zrezygnowany zaczął szukać jakiegoś miejsca na nocleg. Znalazł łóżko w jakiejś komnacie. Rano obudził go śmiech. Zerwał się i zobaczył, że leży w wielkim łożu, a nad nim pochyla się starszy pan. Był to kustosz. Stwierdził, że nie przypomina sobie żadnego władcy o imieniu Tomek (wcześniej przeprowadził z chłopcem krótki wywiad i poznał jego imię). Zapytał czy pamięta, co mu się śniło, bo sen w nowym miejscu może się spełnić. Niestety, Tomek niczego pamiętał z tej nocy.

Byliśmy zafascynowani opowieścią Tomka, jak również umiejętnościami, które nam zaprezentował. Dlatego żal było nam się z nim rozstawać. Niestety, musiało to nastąpić. Tomek obiecał, że jeszcze się spotkamy i wspólnie zwiedzimy wiele ciekawych miejsc.

◄cofnij    ▲do góry