powiat olsztyński

Więcierzewska Izabela

Tomek Wilmowski na Mazurach

Mazurskie dni jak zwykle mijały spokojnie. Każdy turysta cieszył się miło spędzoną tu chwilą. Słońce gorąco przypiekało, a lody miały niepowtarzalny, chłodno- słodki smak. Bardzo przyjemnie było w tak upalny dzień biec po ciepłym piasku, aby zanurzyć się w letniej wodzie.

W tej malowniczej krainie największą popularnością cieszyło się ogromne jezioro Śniardwy. Jak zwykle znajdowało się tam wielu wesołych plażowiczów. Ten dzionek minął beztrosko. Kiedy nadeszła noc każdy położył się w swoim namiocie i przykrył grubym śpiworem. Lecz nikt nie spodziewał się, Ze o północy spod wody wyłoni się straszna i przerażająca OŚMIORNICA o ogromnych wymiarach! Ponieważ miała aż 10m. wysokości i 8 m. szerokości wczołgała się na plażę i rozpoczęła przewalanie namiotów. Przerażeni ludzie, którzy w nich spali musieli przerwać swoje miłe i ciekawe sny, po czym w jednej chwili uciekać. Wszyscy biegli w stronę Kętrzyna, lecz stwór gnał za nimi, niszcząc przy tym budynki i drzewa. Nie oszczędzał nawet wsi i miasteczek. Kiedy tłum ludzi znalazł się na miejscu przed ratuszem zaczął wołać:

- Pomocy! Ratunku! Tam jest coś z jeziora, aaa!

Burmistrz miasta bardzo się tym zaniepokoił. Zaczął wszystkich uspokajać, lecz nikt go nie słuchał. Zadzwonił więc do dzielnego Tomka Wilmowskiego :

- Dzięń dobry Tomku! Mam straszną wiadomość – powiedział poważnym tonem.

- Tak? Jaką? Ja właśnie wypoczywam na bezludnej wyspie, a wokoło otacza mnie ocean, jego fale, jego szum. Po prostu cudownie! -Powiedział wesoło chłopiec.

- Musisz przyjeżdżać! Sytuacja awaryjna! Wielkie ośmio… I niestety pan burmistrz nie mógł dokończyć tego zdania, bo mutant zniszczył elektrownię.

W Kętrzynie zrobiło się całkiem ciemno, dlatego wszyscy dostali w prezencie latarki. Nagle rozległ się odgłos przypominający nadlatujący helikopter.

- To Tomek, on nas uratuje, w nim cała nadzieja!- powiedział ktoś z tłumu.

Młodzieniec wyciągnął z kieszeni grubą linę i próbował zrzucić ją na giganta. Lecz było to bardzo trudne, ale gdy wszyscy skierowali latarki na cel szybko go związano. Tomek drugi koniec liny przywiązał do helikoptera. Wydawało się , że już po wszystkim, niestety oślizgłe macki zaczęły się wydłużać. Na szczęście chłopiec znowu okazał się pomysłowy i zawiązał je na supeł. Wsiadł do swojej latającej maszyny i odleciał.

Odtąd Tomek Wilmowski jest honorowym gościem Krainy Wielkich Jezior. Jeszcze długo jej mieszkańcy świętowali to wydarzenie. Ludzie cieszyli się, że już więcej nie zobaczą tej potwornej ośmiornicy!

◄cofnij    ▲do góry