powiat węgorzewski

Trojak Małgorzata

Przygody Tomka Wilmowskiego na Warmii i Mazurach

Pewnego słonecznego, wakacyjnego dnia Tomek bawił się z kolegami na podwórku. Zabawę przerwała ciocia chłopca, która zawołała go do domu. Był posłusznym dzieckiem, więc od razu pobiegł. Ciocia miała dla niego dobrą nowinę. Powiedziała, że rozmawiała właśnie przez telefon ze swoją starszą siostrą Marysią i ustaliła, że pojadą do niej w odwiedziny na trzy dni do Węgorzewa.

- Super! Ale kiedy wyruszymy? – spytał uszczęśliwiony Tomek.

Bardzo lubił słuchać opowieści o Węgorzewie i okolicach. Jeszcze nigdy tam nie był. Jakoś do tej pory nie było okazji.

- Wujek wraca z pracy o 16.00. Myślę, że wyjedziemy od razu, jak tylko wróci, żeby na noc być już na miejscu. Idź się pakować.

- Już nie mogę się doczekać. Martwię się tylko tym, że nie mam tam kolegów, a tu mam ich mnóstwo.

- Nie martw się na zapas, na pewno poznasz kogoś interesującego, a poza tym nie będziesz miał czasu o tym myśleć, bo mamy zamiar pokazać ci dużo ciekawych miejsc.

- O jakich miejsca mówisz, ciociu?

- To niespodzianka. Idź, bo zaraz 15.00 i pamiętaj, żeby pożegnać się z kolegami.

- Dobrze ciociu.

Tomek szybko się spakował, bo miał w tym dużą wprawę i pobiegł powiedzieć kolegom z podwórka, że nie będą widzieli się przez trzy najbliższe dni. Trochę go to smuciło, że rozstaje się z nimi na tak długo, ale z drugiej strony już dawno marzył o wyjeździe na Mazury. Wujek wrócił z pracy, zjedli wspólny obiad, zapakowali walizki do bagażnika i ruszyli w drogę.

Już po drodze na Mazury Tomek zachwycał się pięknymi krajobrazami i mijanymi budowlami. Zbliżał się wieczór i Tomek usnął na tylnym siedzeniu. Gdy dotarli na miejsce, była już głęboka noc, także przywitali się tylko serdecznie i od razu poszli spać. Tomek wstał wczesnym rankiem i z zaciekawieniem wyjrzał przez okno.

- Jaki piękny widok, z okna domu widać i jezioro i las! Cudownie! – wykrzyknął z zachwytem w głosie Tomek.

Ciocia Marysia okazała się bardzo miłą i gościnną osobą. Wszyscy wprost za nią przepadali. Na śniadanie zaprosiła swojego starego przyjaciela, pana Romka, który bardzo lubił dzieci.

Spodobał się Tomkowi, bo też był bardzo serdeczny. Kiedy chłopiec dowiedział się, że przyjaciel cioci napisał dużo wierszy, a jednym z nich jest opowieść o Węgorzewie to poprosił go, aby mu go wyrecytował. Pan Romek zgodził się.

,,Moje miasto”

Każdy chwali miasto swoje,

Jakie żyją u nich ludy,

A ja też pochwalę moje,

Jakie kryje w sobie cudy.

Choć w Toruniu są pierniki,

A w Warszawie Wars i Sawa,

Że w Krakowie lajkoniki,

I stolicą jest Warszawa.

Że w Krynicy zdrowa woda,

Że w Wieliczce dużo soli,

A więc niechaj będzie zgoda,

U nas widok jest bajkowy.

Nasze domki są malutkie,

Całe miasto w kwiatach tonie,

Choć uliczki są króciutkie,

Żyjesz jakby król na tronie.

Na estradzie gra kapela,

Śpiewa harcerska drużyna,

Dzieci kręci karuzela,

Beczka śmiechu się zaczyna.

Jedni lubią łowić ryby,

Drudzy jadą po jagody,

Inni jadą w las po grzyby,

U nas wszystkie są wygody.

Na przystani marynarze,

Szumi rzeka Węgorapa.

W słońcu opalone twarze,

Kutry i sieci rybaka.

Tuż opodal rosną drzewa,

A pod nimi Ewa siedzi,

Dla Adama piosnkę śpiewa,

Muszę złapać rybkę w sieci.

Wieczorem, kiedy słońce zaszło,

Adam woła – węgorz, Ewo!

A więc gdzie jest takie miasto?

Na Mazurach - Węgorzewo.

Choć są dobrze dla nas znani,

Tkwi tu pewna tajemnica,

Adam z Ewą zakochani,

Siedzą przy blasku księżyca.

A więc gdzie są takie cudy,

Co zrobili Adam z Ewą

Czy ktoś w zamian małej rybki,

Złowił miasto Węgorzewo?

- Napisał pan piękny wiersz - powiedział Tomek.

- Cieszę się, że ci się podobał. Jutro jeśli zechcesz, przyniosę ci do poczytania więcej.

- Pewnie, że chcę, przeczytam z przyjemnością!

Pożegnali się serdecznie i umówili na zwiedzanie okolicy następnego dnia. Odwiedzili różne zakątki Węgorzewa i okolic. Wycieczka zabrała im dużo czasu więc, gdy wrócili do domu, był już późny wieczór. Pełni wrażeń położyli się spać. Tomek zrobił mnóstwo zdjęć, cieszył się, że będzie miał co pokazać kolegom.

Niestety następnego dnia po południu, wyruszyli w drogę powrotną do domu, a kiedy dojechali na miejsce, Tomek opowiedział swoją historię kolegom, którzy mu bardzo zazdrościli tej wycieczki. Kiedy skończył, powiedział, że idzie napisać wiersz o Mazurach i rzeczywiście tak zrobił.

,,Mazurska Ziemio”

Mazurska ziemio w sercach kojąca,

W słońcu złocista w wodach tonąca,

Twe piękne pola, rozległe lasy

Wspaniałe tworzą Ci krajobrazy.

Mile zapraszasz wszystkie narody,

W mazurskie stepy w błękitne wody.

Tak urokliwe są tutaj lasy,

Że każdy pragnie spędzić tu wczasy.

Bo umiesz zachować w potrzebie swą ciszę,

Gdy wieczór zapada, las do snu kołysze,

A twą kołysankę my Polacy znamy,

Z pól pachnących wonią szybko zasypiamy.

Swój urok upiększasz, jak tęcza barwami,

Na łąkach rozścielasz prześliczne dywany,

Na polach rodzisz zbóż bujne kłosy,

By każdy zapomniał twe dawne losy.

Bo kiedyś byłaś mazurska – odmienna,

Teraz jesteś polska, nam jesteś potrzebna.

Lecz zostały blizny jak byłaś rozryta,

Bunkry, gdzie wróg stawiał swe ostre kopyta.

Niechaj zawsze płyną przejrzyste twe wody,

Dla wszystkich przybyszów wspólnoty i zgody.

I dla tych, co życie za Ciebie oddali,

By na mazurskiej ziemi zawisł orzech biały.

◄cofnij    ▲do góry