powiat nowomiejski

Szychowska Joanna

Seans filmowy

Hura wakacje!!!

W nagrodę za dobrą naukę rodzice wraz z siostrą zabrali mnie do Iławy na lody.

Przechodząc obok kina zobaczyłem kolorowy afisz, na którym informowano o seansie filmowym pod tytułem: ,,Tomek na czarnym lądzie”. Po przeczytaniu recenzji, poprosiliśmy rodziców, że zrezygnujemy z lodów i chcemy iść obejrzeć film. Rodzice bardzo się ucieszyli, gdyż bardzo lubili w dzieciństwie czytać przygody Tomka. Z wielkim zainteresowaniem zasiedliśmy w wygodnych fotelach, czekając na film. Bileterka przeszła wśród widzów i zebrała bilety, które miały służyć na loterii. Na zwycięzcę czekała nagroda. Byłam bardzo ciekawa i cały czas miałam nadzieję, że mój bilet zostanie wylosowany. Gdy bileterka weszła na salę, odczytała trzy nazwiska. Wśród nich było i moje. Bardzo się ucieszyłam, ale jednocześnie się bałam. Zaproszono nas do pomieszczenia, w którym siedział już starszy pan z siwą czupryną. Pani Stasia, bo tak miała na imię bileterka, przywitała nas, lecz nie przedstawiła tajemniczego pana tylko poprosił, abyśmy poszli za nią. Posłusznie wykonaliśmy polecenie. Wyszliśmy z kina i zauważyliśmy niedaleko przed nami piękny, wielki i bardzo kolorowy balon, do którego zaprosił nas tajemniczy starszy pan. Wsiedliśmy do balonu a gdy wzbiliśmy się do góry rodzice i siostra, stojący pod kinem, byli ledwo widoczni. Po chwili starszy pan przedstawił się nam i osoby mu towarzyszące. Nazywam się Tomek Wilkowski a to moja żona Sally Allou (Sara Alzn) i mój kuzyn Zbyszek Karski. Byliśmy zaszokowani, z radości uścisnęłam go i dziękowałam mu za przygodę, jaką nam zafundował. Pan Tomasz zaprosił nas do Puszczy Piskiej gdzie mieszka tam wraz z żoną. Opowiadał nam o swoich przygodach. Balon obniżył się tak abyśmy mogli podziwiać widoki Warmii i Mazur. Lecieliśmy nad Jeziorkiem, a Pan Tomasz cały czas opowiadał nam, co znajduje się pod nami. Balon odbijał się w wodzie jak w lustrze, nie mogłam jeszcze uwierzyć w to, co się dzieje wokół mnie. Gdy lecieliśmy nad Kanałem Elbląsko-Ostródzkim, grupka dzieci machała nam. Cudowny był widok lasów miejskich w Elblągu gdzie znajduje się słynna Bażantarnia. Lecieliśmy nisko i piękny bażant usiadł na koszu i towarzyszył nam w locie. Plan lotu zmienił się, gdy nad balonem pojawiła się chmura z silnym wiatrem, balon zaczął wirować. W oddali zobaczyliśmy, że dolatujemy do miasta. Pan Tomasz powiedział, że na pewno to będzie Olsztyn, gdyż poznał po wieży ratuszowej. Faktycznie był to Olsztyn. Pan Tomasz zarzucił linę na czubek wieży ratuszowej i balon zatrzymał się. Pan Tomasz spróbował opuścić balon na ulicę, co mu się udało. Wokół balonu zbiegła się spora grupa ludzi. Spośród nich rozległ się krzyk- Witaj Panie Tomaszu! Z grupki ludzi wyłonił się młody mężczyzna i powiedział- jestem wnukiem Tadeusza Nowickiego. Na to Pan Tomasz rzekł – to ty jesteś tym małym Andrzejem? Wyrosłeś! Pan Andrzej zaprosił wszystkich do zwiedzania Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Emilii Biedrawiny- Sukertowej, której był dyrektorem. Bardzo się ucieszyłam, gdyż chciałam poznać tę bibliotekę. Najbardziej podobał mi się oddział literatury dziecięcej i młodzieżowej. Pan Andrzej oprowadził nas po Starym Mieście i następnie pożegnaliśmy się. Gdy wsiadaliśmy do balonu było bardzo późno. Po godzinnym locie znaleźliśmy się na polanie, przed chatą, w której mieszkał Pan Tomasz z żoną Sarą. Rozeszliśmy się do swoich pokoi. Szybko zasnęłam, gdyż byłam bardzo zmęczona. Rano czekała nas podróż do domu. Na pożegnanie Pan Tomasz wręczył nam po egzemplarzu książki ,,Tomek w krainie kangurów”. Bardzo się ucieszyłam, gdyż tej książki jeszcze nie miałam. Autobus dojechał do Iławy, gdzie czekali na mnie rodzice z siostrą. Cieszyłam się bardzo z wycieczki i ze spotkania z Panem Tomaszem Wilmowskim i postanowiłam napisać to opowiadanie.

◄cofnij    ▲do góry