powiat iławski

Pełka Natalia

Tomek i tajemnice Grunwaldu

Nadszedł koniec wakacji. Tomek i Ania wrócili do swoich rodzinnych miejscowości. Dwoje przyjaciół zostało rozdzielonych i obojgu nie wyszło to na dobre.

Po powrocie do domu, Tomek długo nie mógł znaleźć sobie miejsca. Cały czas myślał o Ani, tęsknił za nią i nie wyobrażał sobie dziesięciu miesięcy bez niej. Czuł smutek, bez niej zrobiło się szaro i pusto, tylko Dingo wypełniał ten pusty świat Tomka.

To samo czuła Ania. Tylko, że ona nie miała Dinga, za którym też bardzo tęskniła, bo to przecież on był zawsze tam, gdzie ona i to on zawsze ratował ją, gdy była w opałach.

Tomek i Ania pisali do siebie nieustannie. Już w listach planowali następne wakacje. Nie wiedzieli jednak, gdzie się wybrać. Chcieli coś zobaczyć, przeżyć prawdziwe przygody, tylko gdzie to wszystko na nich czeka…?

Tomek myślał o tym cały czas, chciał, aby to miejsce było wyjątkowe. Rozmawiał nawet o tym z ojcem, ale ten zawsze zajęty, odkładał to na później.

Było ciepłe, wrześniowe popołudnie. Ojciec Tomka czytał gazetę na werandzie.

- Tato, wracając do naszej rozmowy … – zaczął Tomek.- Gdzie mogę zabrać Anię w wakacje?

- No cóż, myślałem nad tym – odrzekł ojciec.- Może pokazałbyś jej jakieś miejsca mówiące o naszej historii.

- To jest fantastyczny pomysł. Dlaczego ja o tym nie pomyślałem?- chłopiec się ożywił.- Tylko gdzie są takie miejsca?

- Słyszałeś o bitwie pod Grunwaldem w 1410 roku? – zapytał ojciec.

- Tak, to bitwa między Krzyżakami i Polakami. Zwycięstwo dla naszych. Dzięki, tato – ucieszył się.

- Sam widzisz, nie trzeba daleko szukać – powiedział ojciec i pogłaskał syna po głowie.

Mijał miesiąc za miesiącem, zbliżały się od dawna wyczekiwane wakacje. Tomek o bitwie wiedział już wszystko. Wypytywał tatę, czytał książki na ten temat. Nie mógł się jedynie doczekać przyjazdu Ani. Chciał ją zabrać do Grunwaldu i opowiedzieć o historycznej i niezwykle ciekawej bitwie.

Nadszedł czerwiec, niedzielny wczesny poranek. Radosne szczekanie psa obudziło Tomka z głębokiego snu. Przez okno ujrzał Anię z matką i dwoma chłopcami.

Tomek! – krzyknęła Ania.- Jak dobrze znów cię zobaczyć.

Okazało się, że towarzyszący im chłopcy to Jacek i Robert, kuzyni Ani.

Dwoje przyjaciół oddaliło się trochę, by móc swobodnie porozmawiać o jutrzejszej wycieczce.

- Wszystko jest już gotowe. Wstaniemy bladym świtem i wyruszymy w drogę – powiedział Tomek.

Chłopiec wrócił do gości. Wspomniał o jutrzejszej wyprawie i przy okazji zdobył jeszcze dwóch kompanów podróży, Roberta i Jacka.

Nazajutrz cała ekipa łącznie z Dingo była już na miejscu. Weszli na wzgórze, skąd widać było grunwaldzkie pola, gdy w oddali Robert ujrzał rycerzy.

- To zwolennicy Ulricha von Jungingena i Krzyżaków! Będą kłopoty! Ania i Dingo, schowajcie się. Chłopaki, do szabel! – krzyknął Robert.

I w tej chwili wrogowie Jagiełły, a było ich sześciu, oraz Tomek, Robert i Jacek, ruszyli do walki. Tomek wolał karabin, nie szablę, ale teraz było mu to obojętne. Chciał jedynie pokazać, że Polska to silne państwo, oraz że nie poddadzą się tak łatwo. „Nas jest trzech, ich dwa razy tylu, nie damy rady…” – zaczął wątpić Tomek, gdy nagle zauważył przed sobą wroga kierującego szablę wprost na niego. „Tomek!” – krzyknęła w tym samym momencie Ania i dzięki temu zdążył odeprzeć atak. „Dziękuję, Aniu” – powiedział w myślach.

Robert z Jackiem nie mieli takich problemów. Walka szła im sprawnie. Po chwili czterech wrogów było już unieszkodliwionych. Pozostało jeszcze dwóch, którzy nagle oblegli młodego Wilmowskiego. Jeden z nich ranił go w ramię. Tomek osunął się na ziemię. Jak przez mgłę zobaczył zbliżających się w jego kierunku przyjaciół. Zrobiło mu się słabo, lecz jeden głos docierał do niego coraz wyraźniej.

- Tomek, obudź się! – krzyknęła kolejny raz Ania. – Za chwilę odjeżdża autobus do Grunwaldu. Miałeś mi pokazać miejsce, gdzie stoczyła się bitwa i opowiedzieć o niej.

- Tak, tak, pamiętam – odrzekł zaspany jeszcze Tomek.- Wszystko ci pokażę. Na pewno pamiętasz z lekcji historii, że pod Grunwaldem „nasi” odnieśli zwycięstwo nad Krzyżakami. Chociaż wcale nie było to takie łatwe. Ale o tym opowiem ci po drodze …

◄cofnij    ▲do góry