powiat nowomiejski

Oelberg Paulina

Tomek we Fromborku – mieście Kopernika

Samolot tracił szybkość na pasie lotniska Okęcie. Kiedy podstawiono trap, w wyjściu ukazał się przystojny młodzieniec, a tuż obok niego młoda, niezwykle piękna kobieta. Byli to

państwo Wilmowscy - Tomek i jego żona Sally. Tuż za nimi podążał kapitan Nowicki ze swoją nieodłączną fajką w zębach. Cała trójka szła do wyjścia, mając świadomość, że nikt tu na nich nie czeka. Od spotkania z ojcem i panem Smugą oraz dwójką młodych przyjaciół -Nataszą i Zbyszkiem Karskimi- dzieliło bohaterów jeszcze kilka godzin i kilkadziesiąt kilometrów. Spotkanie wyznaczono bowiem we Fromborku.

Wynajęty samochód ruszył na północ, ku krańcom Wysoczyzny Elbląskiej, zamkniętej ciemną, falującą tonią Zalewu Wiślanego, z widoczną na horyzoncie czarną smugą Mierzei Wiślanej i jej wspaniałym uzdrowiskiem - Krynicą Morską. O Wzgórze Elbląskie od południa opiera się Frombork.

Podróżni podążali międzynarodową drogą E81, prowadzącą z Warszawy do Gdańska. Za Pasłękiem kierowca skręcił na wąską szosę do Młynar i robiąc ogromny łukprzez Jędrychowo, zmierzał do Fromborka. Oczom pasażerów ukazał się piękny widok malowniczych i lesistych wąwozów, wyrytych przez erozję w równinie morenowej. Takimi widokami powitała ich Warmia jakże ściśle powiązana z Mazurami; tworzą północną część naszej ojczyzny, Krainę Tysiąca Jezior. A jednak Warmia i Mazury to różne pojęcia, zarówno pod względem geograficznym, jak i historycznym.

Tomek, miłośnik wiedzy geograficznej, wyjaśniał te różnice Sally i kapitanowi. Pokazywał bielące się ściany domów w zieleni drzew, krzyże na rozstajach dróg, kapliczki i świątki przypominające dawną historię, historię ludzi mieszkających na Warmii od wieków i będących katolikami.

Ale oto Frombork. Malutkie miasteczko liczące zaledwie kilka tysięcy mieszkańców. Samochód zmierza do niewielkiej przystani, do której przybijają jachty i statki. Urzekająca jest maleńka latarnia na końcu falochronu.

Nad Zalewem Wiślanym zachodziło słońce. Jak olbrzymia czerwona kula, kryje się za lasy rosnące na fromborskich wzgórzach. Od morza niósł się zapach wodorostów, cicho szumiały trzciny, w dali ledwie rysowała się mierzeja. Urzekającą ciszę, w jakiej zagłębili się podróżni, przerwał głos Tomka.

- To oni. Och Sally! To tato i pan Smuga.

Panowie już biegli w stronę samochodu. Radości nie było końca. Przecież to było spotkanie ojca z synem po pięcioletniej rozłące. Cieszyli się wszyscy. W tym momencie z namiotu wynurzyła się Natasza, a tuż za nią Zbyszek. Okrzyki radości rozbrzmiały na nowo. Przerwał je kapitan Nowicki, oznajmiając, że jest najzwyczajniej głodny.

Po posiłku, w blasku płomieni maleńkiego ogniska, układano plany na najbliższe dni. Tomek nie odstąpił od projektu zapoznania się z Fromborkiem, poznania jego historii, obejrzenia zabytków. Nawet Sally, poinformowana była o tym, że jest to miasto Kopernika. A kim był Kopernik,wie przecież cały świat. To on odkrył, że Ziemia obraca się wokół Słońca. Tego genialnego odkrycia dokonał właśnie we Fromborku. Czym byłby świat bez Kopernika? Jego pamięci powinien pokłonić się każdy astronauta.

Propozycję Tomka poparł pan Wilmowski, opowiadając legendę, z której wywodzi się nazwa miasta. Otóż według tej legendy grodzisko nad Baudą było siedzibą naczelników pruskiego plemienia Narcenów. Wdowa po ostatnim z nich, która przyjęła wiarę katolicką, podarowała swe posiadłości biskupom. Tam biskup Anzelm zaczął budowę warowni, którą na cześć wdowy Gertrudy nazwano Frauenburg, czyli „gród pani” – dzisiejszy Frombork.

To w gruncie rzeczy niewielkie miasto, a sławę swoją zawdzięcza przede wszystkim osobie Mikołaja Kopernika, który tu dokonał genialnych odkryć i napisał swoje dzieło „O obrotach sfer niebieskich”.

Ale Kopernik okazał się nie tylko genialnym astronomem, ale i mądrym wojownikiem. Pamiętać należy, że diecezja warmińska - w czasach współczesnych wielkiemu Polakowi – była państwem w państwie krzyżackim. Duchownym groziły plemiona pruskie oraz rycerze zakonni. Gdy na mocy pokoju toruńskiego Warmia stała się częścią Polski, Krzyżacy postanowili odebrać ją w drodze walki. Do głównego starcia doszło w Olsztynie, gdzie Kopernik skutecznie dowodził obroną zamku.

Opowieść pana Wilmowskiego zainteresowała wszystkich, ale podróżni byli bardzo zmęczeni. Dogasało ognisko, więc postanowiono udać się na spoczynek. Tylko Tomek z ojcem zatrzymali się jeszcze, siedząc w otaczającym ich mroku.

- Ojcze - odezwał się Tomek - przekonałem się, że nie tylko w dalekich pampasach, w dżunglach Afryki czy w Górach Skalistych, ale również tu, w naszej małej ojczyźnie, można znaleźć echa najwspanialszych, najbardziej dramatycznych przygód. Z ciemności odezwał się spokojny głos pana Smugi:

- Tak Tomku. Potwierdza to także nowsza historia, którą ja także tworzyłem. Musisz wiedzieć, że podczas II wojny światowej, w czasie, gdy w centralnej Polsce dawno umilkły odgłosy dział, tutaj jeszcze toczyły się zażarte walki. Krynicę Morską zdobyto dopiero 3 maja, a w okolicach Sztutowa faszyści poddali się dopiero na wiadomość o kapitulacji Berlina. Pobliskie Braniewo wydawało się wprost nieosiągalne, pozostając pod osłoną hitlerowskiej artylerii okrętowej. Gdy po siedmiu tygodniach zażartych walk miasto poddało się, dzielnice po obydwu stronach rzeki były starte z ziemi. Był to dramat świętego miasta Warmii – jak nazywano Braniewo.

Pod brezentem namiotu Tomek długo jeszcze rozmyślał o historii swojej ojczyzny.

Postanowił poznać znaczące miejsca tego regionu. Swój plan wprowadzał w życie przez kilka następnych dni, wędrując nie tylko lądem, ale udając się także statkiem na wycieczki do Tolkmicka i Krynicy Morskiej. Wciąż nurtowało go pytanie, dlaczego o północnych krańcach Polski mówi się jako o Krainie Tysiąca Jezior. A przecież tych jezior Tomek spotykał tak niewiele. Wątpliwości te rozwiał Smuga, który przemierzył te ziemie, walcząc o ich wyzwolenie. To z jego inicjatywy postanowiono urządzić wypad na ziemie mazurskie. Gorąco sekundował mu w tym kapitan Nowicki, którego wojenne wspomnienia również dotyczyły Mazur. Wyruszono nazajutrz o świcie. W pobliżu Nidzicy, potem Szczytna zauważyli podróżni zmiany w otaczającym krajobrazie. Jakże odmienna od warmińskiej była architektura wsi – domy z czerwonej cegły kryte czerwoną dachówką, niewiele pochylonych krzyży, kapliczek, świątków. A jednak Mazury to taka sama Polska, jak gdzie indziej. Ale polska ludność jest w większości wyznania katolickiego. Na mazurskim cmentarzu dostrzegł Tomek groby z gotyckimi napisami. Ale gotyckie były tylko litery tworzące polskie słowa. Ojciec ostrzegł ojca,??? że stąpając po mazurskiej ziemi, należy być ostrożnym w ocenie ludzi i ich problemów, a pomocna może okazać się historyczna wiedza dotycząca tych ziem. Hitlerowcy niszczyli tu wszystkie ślady polskości. Polacy natomiast postępują inaczej. Nie ukrywają istnienia tu mądrych Niemców. W Morągu, w zabytkowym ratuszu mieści się muzeum niemieckiego poety i filozofa Herdera, który tu się urodził i żył. I wcale to nie przeczy naszym prawom historycznym do tych ziem. Zakłamana niemiecka propaganda nazwała miejscową ludność Mazurami, a nie Polakami, jakby były to dwa różne narody. A przecież to ta sama Polska, ta sama nacja, która pod obcym panowaniem tworzyła prawdziwe skarby polskiej kultury.

Tomek długo myślał o tym, czego dowiedział się w tak krótkim czasie. Postanowił bliżej poznać dzieje swojego ojczystego kraju. Koniec z brawurą i ryzykiem w dalekich krajach. Jego detektywistyczną areną staną się teraz archiwa, biblioteki, warmińsko – mazurskie zabytki. Tu będzie rozwiązywał historyczne zagadki, szukał źródeł prawdy.

Powodzenia Tomku! Pamiętaj, że jesteś jednym z nas, a nasza mała ojczyzna to Warmia

i Mazury.

◄cofnij    ▲do góry