powiat nidzicki

Najmuła Paweł

Śladami Tomka po Warmii i Mazurach

Tomek Wilmowski zapragnął przyjechać na Warmię i Mazury, i tak się stało. Zatrzymał się w okolicy jednego z piękniejszych jezior o nazwie Kownatki, które słynie z czystej wody i przyjaznej atmosfery. Ku jego zdziwieniu natrafił na obóz kondycyjny sekcji Nidzickiego Klubu Taekwondo. Bardzo spodobała mu się ta sztuka walki, więc podszedł do Sabumnima i zapytał:

- Proszę pana, zawsze marzyłem o taekwondo, czy mogę dołączyć do grupy?

- Tak - odparł trener.

Tomek ćwiczył intensywnie. Uśmiechał się na myśl o zaskoczonym ojcu i bosmanie. A to dopiero będzie niespodzianka! Mimo zmęczenia był bardzo zadowolony. Tu poznał nowych kolegów: Kacpra i Pawła, którzy pochodzili z okolic Nidzicy. Po obozie mieli spotykać się co dwa tygodnie. I tak też się stało.

Pewnego razu w wakacje Tomek wpadł na pomysł, aby wybrać się nad jakieś jezioro. Wyruszyli pod namiot nad Śniardwy. Tomek nie był śpiochem, a jego koledzy owszem. Wstał rano, wziął garnek i metalową łyżkę i urządził pobudkę. Kacper i Paweł od razu zerwali się na równe nogi i wyskoczyli z namiotu jak oparzeni. Chłopcy pływali w jeziorze do południa. Następnie udali się na spotkanie z młodym żeglarzem. Gdy już znaleźli się na jeziorze, młody człowiek zaczął opowiadać:

- W południowej części jeziora leżą wyspy: Pajęcza i Czarci Ostrów. Na wyspie Czarci Ostrów znajdują się ślady wzniesionej w latach 1784-1796 twierdzy. W czasach prehistorycznych było to miejsce pogańskiego kultu religijnego. Na jeziorze znajduje się 8 wysp. Śniardwy są niebezpieczne zarówno dla kajakarzy, jak i żeglarzy ze względu na dużą ilość wysokich fal.

Po skończonej żegludze chłopcy wzięli swoje rzeczy i popłynęli do Mikołajek. Wynajęli przewodnika, który opowiedział im, że ta miejscowość jest położona w krainie Wielkich Jezior Mazurskich, nad jeziorem Mikołajskim i Tałtami. Mikołajki uzyskały prawa miejskie w 1726 roku. Obecnie liczą 3,9 tys. mieszkańców. Nad miastem góruje wieża kościoła ewangelickiego z 1841 roku. Na rynku stoi fontanna przedstawiająca rybę w koronie. W jeziorze, w związku z legendą o schwytaniu Króla Sielaw, od końca czerwca pływa „ Król Sielaw” przymocowany do pylonu mostu drogowego, co ma zapewnić duże połowy.

Po zwiedzeniu Mikołajek trójka podróżników udała się nad jezioro Łukajno do rezerwatu łabędzia niemego. Chłopcy musieli wejść na platformę widokową, żeby zaobserwować ptaki.

- Tomku, widzisz tam, po prawej stronie? - wskazał ręką Kacper.

- To brzydkie kaczątko- roześmiał się Tomek- a tak naprawdę łabędź niemy- dodał uprzejmie.

Chłopcy zobaczyli łabędzia niemego i wiele innych ptaków. Tomek zrobił mnóstwo zdjęć. Sally oglądając je z pewnością się ucieszy.

Następnego ranka chłopcy wyruszyli do Grunwaldu. Był 15 lipca. W ten dzień odtwarzano bitwę polsko-krzyżacką. Spotkali tam mężczyznę w średnim wieku, który wcielił się w rolę Władysława Jagiełły.

- Proszę pana, czy możemy sobie zrobić z panem zdjęcie? - zapytał Paweł.

- Tak, bardzo chętnie- odpowiedział aktor.

- Kogo pan gra w tej bitwie? - zapytał Kacper.

- Popatrz uważnie, a będziesz wiedział-odparł aktor.

- Jak to, nie wiesz? - zdumiał się Tomek- przecież na pierwszy rzut oka widać, że to król polski Władysław Jagiełło .Długo już gra pan tę postać? - zapytał z zaciekawieniem.

- Już prawie sześć lat-odpowiedział aktor.

Tomek z wyraźnym zainteresowaniem zaczął przyglądać się jego zbroi, co nie uszło uwadze mężczyzny.

- Czy ta zbroja jest prawdziwa?- zapytał Tomek.

- Tak, oczywiście. I nosił ją prawdziwy król!- zawołał podekscytowany Kacper.

- Nie, nie -odparł ze śmiechem aktor.-To jest tylko dobra kopia, którą sam wykonałem- dorzucił dumnie.

- Opowie pan nam po inscenizacji o Grunwaldzie, o działaniach wojennych-poprosił Tomek.

- Oczywiście, tylko po bitwie - zaznaczył aktor, któremu zapał młodego Wilmowskiego wyraźnie przypadł do gustu.

Chłopcy oglądali bitewne zmagania z otwartymi ustami. Uchwycili kamerą najważniejsze epizody, żeby mieć się czym pochwalić w domu. Nie mogli się doczekać przyjścia aktora, który na szczęście już podążał w ich kierunku.

- O, pan już jest! - zawołał Tomek

- Tak, więc zacznijmy opowieść o Grunwaldzie- powiedział aktor.- Gmina Grunwald ma powierzchnię 180 kilometrów kwadratowych i jest zamieszkała przez 5,7 tysięcy ludzi. Atrakcją jest to miejsce. 15 lipca 1410 roku rozegrała się tu największa bitwa średniowiecznej Europy, zakończona zwycięstwem zjednoczonych wojsk polskich, litewskich i tatarskich nad wojskami zakonu krzyżackiego. Na polu bitwy wznosi się pomnik powstały w 1960 roku dla upamiętnienia 550 rocznicy zwycięstwa. Jest to obelisk o wysokości 10 metrów, z wyrzeźbionymi głowami wojowników Jagiełły. Na metalowych masztach o wysokości 30 metrów, spiętych kartuszami znajdują się herby wojsk biorących udział w walce. W oddaleniu widoczny jest kamień upamiętniający miejsce śmierci wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego, a w odległości 700 metrów znajdują się ruiny dawnej kaplicy pobitewnej z 1411 roku.

- Ile osób brało udział z początku w inscenizacji, gdy wpadliście na pomysł odtwarzania bitwy? - zapytał Paweł.

- Niewiele, w 1992 roku około 20 osób- odpowiedział aktor.

- Czy na terenie gminy jest może jakiś park krajobrazowy? - zapytał Tomek.

- Tak, jest park, w którym znajduje się Góra Dylewska (312 metrów nad poziomem morza).

- Dziękujemy za udzielenie tak wielu cennych informacji- powiedzieli chłopcy.

I tak im upłynął kolejny etap podróży. Po wyczerpującym dniu udali się na zasłużony odpoczynek. Z daleka słychać było ich głośne pochrapywanie.

Wczesnym rankiem następnego dnia młodzieńcy wyruszyli do Świętej Lipki. Tym razem Paweł był przewodnikiem, ponieważ dobrze znał to miejsce. Bardzo ciekawie opowiadał o klasztorze.

- Wchodzi tu się przez bramę, która jest kilkakrotnie wyższa od człowieka. Na placu zauważyć można figury, przedstawiające święte postaci, np. Pana Jezusa, Maryję i Józefa. Wewnątrz kościoła mieści się ołtarz z brązu i złota, na środku którego zobaczymy obraz Jezusa i Maryi. Na bocznych ścianach dostrzeżemy wiele innych obrazów, zaś na kopule piękne malowidła. Na środku stoi drzewko zwane „Świętą Lipą”. Nad wejściem znajdują się organy, a na nich aniołki, które ruszają się podczas gry. Organy są prawie całe ze złota.

Tomek miał wielkie szczęście, gdyż mógł na nich zagrać. Po tym występie chłopcy poszli kupić pamiątki.

Następny cel wyprawy Tomka i jego przyjaciół to Olsztyn.

Do Olsztyna chłopcy przybyli późnym popołudniem. Od Kacpra uzyskali wiele interesujących informacji o tym mieście, że np. jest stolicą Warmii i Mazur. Kacper pokazał im zamek, a także wieżę zamkową. Później zaprowadził Tomka i Pawła do swojego taty, który jest pilotem. Zaproponował on młodym podróżnikom obejrzenie Olsztyna z lotu ptaka. Chłopcy byli pod wrażeniem. Lot helikopterem trwał zaledwie 30 minut a wywarł na nich niezapomniane wrażenie, chociaż początkowo bardzo się bali.

Przyjaciele rozsmakowali się w podróżach i postanowili przedłużyć wyprawę. Udali się do Giżycka. Poznali tam wuja Pawła, miłośnika tego miasta. Poprosili starszego pana o opowiedzenie im historii tego miejsca. Wujek chętnie się zgodził. Giżycko jest położone między jeziorami Niegocin a Kisajno. Pierwszy zbiornik ma powierzchnię 2604 ha, drugi 2019 ha.

- Proszę pana, czy jest tu zamek krzyżacki? – zapytał Tomek.

-Tak, jest zamek, przy którym w XV i XVI wieku zaczęła rozwijać się osada. Otrzymała ona w 1612 roku prawa miejskie. Tu w 1838 roku urodził się Wojciech Kętrzyński, badacz dziejów ziemi mazurskiej- dodał pan Ambroży.

- A czy to prawda, że miasto niegdyś nosiło inną nazwę? – zapytał Kacper.

- Tak, do 1945 roku nazywało się Lec.

- Hm, ciekawe czy podczas II wojny światowej było całkowicie zniszczone... - zastanawiał się Tomek.

- Na szczęście połowa ocalała- uśmiechnął się wujek Pawła.

Chłopcy zatrzymali się u miłego pana na dwa dni. Gdy mieli już wracać do domu, Kacper wpadł na pomysł, żeby zrobić niespodziankę Tomkowi. Koledzy długo dyskutowali w obecności pana Ambrożego i nie mogli dojść do porozumienia. W końcu starszy człowiek podsunął im pomysł wyprawy rowerowej z Olsztyna do Nidzicy. Z entuzjazmem przyjęli tę propozycję. Wujek Pawła zawiózł ich do Olsztyna. Tomka trochę to zdziwiło i zaniepokoiło, jednak nie chciał tego po sobie okazywać. Zdenerwował się na przyjaciół, którzy jego pytania o odjazd pociągu z Olsztyna zbyli milczeniem. Rozchmurzył się jednak na widok rowerów i zaznaczonej na mapie trasy.

Chłopcy nie zwlekając, udali się na szlak. Zachwyciły ich piękne krajobrazy i czyste powietrze. Po powrocie długo dzielili się wrażeniami.

- Cieszę się synu, że przynajmniej ty mogłeś trochę poznać nasze piękne strony- powiedział schorowany ojciec Kacpra, ocierając ukradkiem łzy.

- Tak, tak- przytaknął skwapliwie ojciec Pawła.- Cudze chwalicie...

- Panowie, ja już wiele widziałem, ale zawsze będę upierał się, że nie ma piękniejszego kraju od Polski, wystarczy przyjechać na Warmię i Mazury - mówił pan Jan Wilmowski, który przybył w te okolice wraz z synem.

Tomek mrugnął porozumiewawczo okiem w stronę przyjaciół i dodał:

- Żal odjeżdżać, jak to mówił Jan Paweł II, który przebywał tu jako ze studentami jako biskup. Hm...Ociec Święty znał wartość tej ziemi i przykazał ją chronić -dodał chłopiec.

- Może kiedyś udamy się „szlakiem papieskim” - zaproponował Paweł - o ile, Tomku, będziesz miał jeszcze ochotę nas odwiedzić…

- Tak, oczywiście przyjaciele, ale przed czy po odnalezieniu skarbu Samsonowa?

Chłopcy wybuchnęli gromkim śmiechem:

- Tak to jest, gdy się weźmie kawałek blachy za starą skrzynkę i wraca się do domu jak Odys- skwitował Paweł.

Objaśnienia:

Sabumnim – trener, instruktor,

Taekwondo – sztuka walki z użyciem nóg i rąk.

◄cofnij    ▲do góry