powiat nidzicki

Łaszczych Patrycja

Niesamowita przygoda Tomka Wilmowskiego na Warmii i Mazurach.

Koniec roku szkolnego dobiegł końca. Tomek, był nawet dumny z siebie gdyż zdał z czerwonym paskiem na świadectwie. To wyjątkowo bystry i inteligentny chłopiec. Bardzo szybko uczy się nowych rzeczy, posiada ogromną wiedzę z geografii, polskiego i historii. Jest jednym z najlepszych uczniów w klasie i ma ogromne zdolności językowe. Można powiedzieć, że jest odważny, szczery, otwarty, ale przy tym lekkomyślny i nieostrożny. Bywa jednak dobrym kumplem i przyjacielem, wszyscy go lubią i jest, jak mówią niesamowity. Za te wszystkie zalety jego dodatkową nagrodą była tygodniowa wycieczka wakacyjna na Warmię i Mazury.

Gdy nadszedł dzień wycieczki Tomek wcześniej wstał, aby sprawdzić czy wszystko zabrał. Oczywiście był tak podekscytowany, że zapomniał o aparacie, na którym miał uwiecznić zwiedzanie zamku nidzickiego.

O godzinie ósmej rano odbyła się zbiórka przed szkołą, w celu sprawdzenia obecności i załatwienia wszystkich pozostałych formalności związanych z wyjazdem. Niestety okazało się, że brakuję Kasi, szczupłej, długowłosej szatynki, która od dawna okazywała sympatię Tomkowi. Po piętnastu minutach czekania Kasia zjawiła się i wreszcie ruszyli w drogę.

Podróż przebiegła zgodnie z planem. Wszyscy dotarli na miejsce zdrowi i cali. Po wyjściu z autokaru odbyła się kolejna zbiórka, na której opiekunka wycieczki, pani Karska- ciotka Tomka, podzieliła wszystkich na grupy dwuosobowe. Miały one przez cały czas trzymać się razem. Pierwszym punktem wycieczki było zwiedzanie XIV-wiecznego zamku krzyżackiego. W hotelowym zamku uczestnicy wycieczki mieli zarezerwowane pokoje. Cała grupa rozeszła się w celu zakwaterowania i na godzinny odpoczynek. Tomek został w grupie z Kasią, która skakała ze szczęścia, gdy się tylko o tym dowiedziała. Zwiedzanie zamku zostało przeniesione nazajutrz, gdyż przewodnik zachorował.

Była godzina dziewiętnasta, powoli zaczęło robić się ciemno. Tomek z Kasią postanowili sami zacząć zwiedzać zamek. Wchodząc po schodach, przez impulsywność Tomka, nie zauważyli godzin otwarcia i zamknięcia głównych bram zamku. Zwiedzanie rozpoczęli od tajnej komnaty, w której kiedyś urzędowali rycerze. Komnata była bardzo duża i ciemna, dlatego trzeba było wziąć ze sobą latarkę, którą można było wypożyczyć wchodząc na zamek. Na ścianach komnaty widniały malowidła z tamtych czasów, które były bardzo widoczne. Podłoga wykonana była z twardego cementu albo z czegoś do niego podobnego. Było jedno okno, z którego widać było dziedziniec zamku. Komnata ciągnęła się wzdłuż i była coraz większa.

W tej samej chwili, kiedy Tomek zachwycał się malowidłami, na końcu komnaty zabłysło światło tak silne, że oślepiło na chwilkę Kasię. Tomek szybko wziął za rękę dziewczynę i czym prędzej pobiegł w stronę bijącego światła. Gdy dobiegli do końca korytarza światło znikło, i po chwili znowu zabłysło. W świetle stanęła postać rycerza. Był to rycerz, który zginął na polu walki krzyżackiej. Postać była jakby przeźroczysta i jednocześnie biała. Zimno, które biło wraz z błyskiem było oślepiające, dlatego też ani Tomek ani Kasia nie byli w stanie opisać tej postaci. Byli tak przerażeni, że nie wiedzieli, co robić. Chcieli uciec, ale jakaś wewnętrzną siła nie pozwoliła im się ruszyć. Dzieci stały i przyglądały się, aż wreszcie rycerz powiedział:

* Dlaczego zakłóciliście mój spokój?

Tomek był tak przestraszony, że nic mu nie powiedział. Jedynie Kasia rzekła:

* Nie chcieliśmy pana zbudzić, pragniemy tylko poznać legendę tego zamku i go zwiedzić.

* Dobrze, chcecie go zwiedzić. W takim razie oprowadzę was, ale pod jednym prostym i bardzo ważnym warunkiem.

* Jakim?- krzyknęły dzieci

* Ja już bardzo długo mieszkam na tym zamku i nikt do tej pory mnie nie widział, ponieważ mogą to uczynić tylko osoby wierzące w duchy, takie jak wy. Proszę was o dochowanie tajemnicy i nie bójcie się mnie. Wiem, że w waszym świecie nie ma duchów i jest to tylko postrach dla dzieci. Wy już musicie uwierzyć we mnie, bo mnie zobaczyliście. A teraz chodźcie za mną, pokażę wam uroki tego starego, a dla mnie ukochanego zamku. Mieszkałem w nim kiedyś ze swoją kochaną żoną i liczną rodziną.

Gdy rycerz zaczął opowiadać, dzieci poczuły w sercu bezpieczeństwo, które biło od tajemniczego rycerza. Poszły za nim, wkraczając w świat duchów. Rycerz opowiedział im całą historię związaną z zamkiem, oprowadzał ich po różnych starych zakątkach. Pokazał im salę rycerską, muzeum, bibliotekę, salę widokową oraz komnaty, które nie mogą zwiedzić niewierzący w duchy ludzie. Wciągnięci w zwiedzanie nawet nie zauważyli, że na zegarze umieszczonym na ratuszu zaczęła wybijać północ. Legenda głosi, że o północy na zamku straszy Biała Dama.

* Muszę się z wami pożegnać, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zobaczymy się w waszych snach. Ostrzegam was przed grasującymi duchami, ponieważ nie zauważyliście, że znajdujecie się w ich domu. Wybiła właśnie godzina pobudki w świecie duchów i ich królowa Biała Dama może się z wami nieźle porachować. A tym czasem ja uciekam. Uważajcie na siebie i trzymajcie to w tajemnicy. A wtedy nic wam się nie stanie. Żegnajcie!!!- powiedział rycerz

Dzieci nie zdążyły odpowiedzieć, bo tajemnicze światło nagle znikło. Zaczęło robić się tak bardzo ciemno, że ledwo było widać. Niestety latarka, którą trzymał w ręku Tomek spadła na ziemię i potłukła się. Dzieci zaczęły przeraźliwie krzyczeć i biorąc się za ręce poszły dalej prosto przed siebie, czyli w otaczającą ich ciemność. Dotarli do drzwi głównych, bardzo się z tego ucieszyli. Kasia wyciągnęła rękę do niewidocznej klamki i wtedy drzwi okazały się zamknięte, ponieważ zamek zamknięto tuż po ich wejściu. Tomek odwrócił się nagle, bo coś ciągnęło go za rękę i wetknęło w jego dłonie zapłakaną chusteczkę. Zobaczył wtedy Białą Damę, która miała łzy w oczach i powiedziała:

* Nie odchodźcie, nie jestem na was zła za to, że jesteście tu o tej porze. To tylko taki postrach dla złodziei. Weźcie mnie ze sobą albo zostańcie ze mną, dam wam wszystko, czego sobie zażyczycie. Nie chcę być już samotna, jestem uwięziona na wieki. Moja dusza błąka się tu już od dwustu lat. Uratujcie mnie.

* Nie, w to ja już nie wierzę, to nie może być prawda!!!- z płaczem oznajmiła Kasia.

Nagle wszystko zniknęło. Jakiś tajemniczy głos powiedział:

o Nie wierzycie, nie zobaczycie...

A w chwilkę później dzieci obudziły się w łóżkach hotelu zamkowego i nie wiedziały czy to sen czy to wszystko działo się naprawdę. Z ciekawości Tomek zapytał cioci, co robił wczoraj o północy. Ciocia odpowiedziała:

* Tomeczku, przecież ty już o dziewiątej spałeś jak zabity ze zmęczenia, Kasia również. A dlaczego pytasz?

* Nie. Tylko tak, z ciekawości.- odpowiedział Tomek mocno ściskając chustkę w dłoni.

Kasia bardzo głośno wykrzyknęła:

* Ja już z tego nic nie rozumiem!!!

Obydwoje byli pewni, że ich nocna przygoda miała miejsce. Serce Kasi drżało jeszcze ze strachu i przerażenia, ale śmiało spytała panią Karską o legendy związane z Białą Damą. Pani Karska głośno roześmiała się mówiąc:

* Kasiu skąd ty wytrzasnęłaś Białą Damę na krzyżackim zamku w Nidzicy. Przyśniła ci się?

* Tak. Ale...- chciała coś jeszcze powiedzieć, lecz wstrzymała się.

Pani Karska dokończyła:

* Nigdy nie słyszałam i nie znalazłam żadnej wzmianki na temat Białej Damy. Myślę, że to klimat tego zamku sprawił, że miałaś takie sny. Sama chciałabym mieć taki rycerski pełen duchów przeszłości sen.

Tomek pod nosem cicho szepnął:

* Gdybym miał ciociu kamerę miałabyś swój sen na ekranie.

Ciocia cofając się do drzwi zauważyła chusteczkę w dłoni Tomka, i śmiało poprosiła by pokazał jej. Spytała:

* Skąd masz tą piękną chusteczkę?

* Kupiłem ją dla Kasi w sklepie z pamiątkami.

* Identyczną chusteczkę widziałam w dłoni pięknej kobiety namalowanej na portrecie wiszącym w sali rycerskiej.- powiedziała ciocia, po chwili dodając:

* Może mi się tylko wydawało.

Na słowa cioci Tomek odetchnął z ulgą, że unikną dalszego ciągu pytań, a Kasia pobiegła zobaczyć obraz. Tomek wiedział, że to co przydarzyło się im w nocy mogło zdążyć się tylko w dobrych filmach i książkach. Może po prostu oboje z Kasią byli tak zmęczeni i pod wrażeniem zamku, ze im się to przyśniło. Chusteczka mogła przecież leżeć w jego pokoju na łóżku.

Jego przemyślenia nagle przerwał sygnał telefonu. Odebrał i usłyszał głos Kasi:

* Tomek!!! Musisz tu natychmiast przyjść ta chusteczka jest identyczna jak na obrazie, to trzeba koniecznie sprawdzić.- Głos w telefonie zamilkł.

* Już na początku wiedziałem, że z tą dziewczyną będą same kłopoty.

◄cofnij    ▲do góry