powiat olsztyński

Korol Kornelia

Straszny Zamek

Pewnego lipcowego dnia, gdy wiatr leciutko poruszał listkami na drzewach, a fale lekko obijały się o brzeg, Tomek Wilmowski wybrał się na wycieczkę do Ełku. Gdy dotarł na miejsce, rozbił obóz na piaszczystej plaży. Miejsce to znajdowało się koło jakiegoś zamku, który Tomkowi od razu się spodobał, chociaż popadał w ruinę,. Chłopiec zauważył nagle dziwnego człowieka, który wychodził przez zamkową bramę więc podbiegł do niego i zapytał:

- Czy wie pan coś o tym zamku? Czyj on jest? Jak się nazywa?

- Obecnie nazywa się Zamek Krzyżacki – odpowiedział zagadnięty mężczyzna - wybudował go kontur z Bałgi, Ulrich von Jungingen. Na początku była to budowla drewniana, która uległa zniszczeniu podczas działań wojennych prowadzonych przez wojska polskie pod wodzą Władysława Jagiełły. W roku 1497 zamek został ponownie odbudowany, tym razem jako murowany. Legenda mówi, że podczas budowy zaprojektowano również przejście podziemne łączące go z miastem. Podczas wojny trzynastoletniej ponownie został zburzony. Koniec wojny pozostawił Ełk pod władaniem Krzyżaków. Zamek został odbudowany w 1497 i stał się siedzibą starosty. W roku 1888 został przebudowany, aby służyć jako więzienie. Od 1985 roku zamek nie posiada żadnej funkcji ani opieki konserwatorskiej. Pamiętaj, ten zamek należy do Krzyżaków, nie zbliżaj się do niego!

Po tych słowach mężczyzna oddalił się i zniknął. Tomkowi chodziły po głowie różne myśli, w końcu postanowił odbudować zamek i w nim zamieszkać. Ciągle myślał o tym, co powiedział mu dziwny człowiek: „Pamiętaj ten zamek należy do Krzyżaków nie zbliżaj się do niego!”

Nadszedł wieczór więc Tomek położył się, ale długo nie mógł zasnąć, bo rozmyślał o zamku i nieznajomym. Gdy rano się obudził wszedł do zamku i ku zdziwieniu zobaczył materiały potrzebne do jego odremontowania. Przez chwile zdawało mu się, że ktoś go obserwuje. Gdy wyruszył zwiedzać zamek zszedł po schodach na dół, zobaczył tam drzwi, a gdy je otworzył ukazały się długie schody. Nagle zabrzmiał dziwny dźwięk jakby coś z hukiem upadło na ziemię. Tomek wystraszył się zamknął drzwi i pobiegł na górę. Chłopiec wniósł do swojego nowego domu rzeczy, które przywiózł ze sobą. Następnego dnia rankiem poszedł pobiegać. Po powrocie okazało się, że jego rzeczy są porozwalane. Po tym wydarzeniu Tomek zaczął podejrzewać, że w tym zamku oprócz niego ktoś przebywa.

Pewnego razu, gdy wstał przypomniał słowa, które powiedział mu dziwny człowiek:

,,W roku 1888 został przebudowany, aby służyć jako więzienie.” Tomek szybko się ubrał i postanowił jeszcze raz iść do tajemniczych drzwi. Gdy je otworzył zszedł po schodach na dół i zobaczył tam człowieka, który opowiadał mu o zamku, a widząc Tomka bardzo się zdenerwował i z gniewem w oczach powiedział:

- Mówiłem ci, że ten zamek należy do Krzyżaków i nie wolno ci się do niego zbliżać, ale ty mnie nie posłuchałeś zapłacisz więc za to. Jestem jednym z Krzyżaków, którzy tu mieszkali nazywam się Seroberto!

Po tych słowach Krzyżak zbliżył się do niego i szybkim ruchem ręki chwycił Tomka, lecz on wyrwał mu się i uciekł. Od tamtej pory Tomek nie chodził na tam gdzie znajdowały się tajemnicze drzwi. Przestraszony chłopiec chciał wyprowadzić się ze swojego domu, ale postanowił, że nie będzie tchórzem i zacznie obserwować tajemniczego człowieka. W nocy nie poszedł spać, lecz usiadł obok potężnego drzewa, opierając się o jego pień i spoglądał na zamek. Przez pewien czas nic się nie działo, ale wkrótce zobaczył, że z tylnych drzwi wyłania się postać mężczyzny, który pobiegł w stronę pobliskiego lasu. Tomek postanowił wykorzystać ten moment podszedł więc do tylnych drzwi, a chociaż bardzo się bał, szedł dalej, aby zobaczyć co ukrywa się w podziemiach zamku.. Zobaczył tam cele więzienne i lochy, a pomiędzy kratami, na których pająki dawno już uplotły swoją sieć, było pełno kurzu. Wyglądało to tak jakby przez kilkanaście lat nikt tam nie przebywał. W niektórych miejscach ściany były popękane. Gdy Tomek oglądał jedną z cel, nagle drzwi się otworzyły i wszedł krzyżak Seroberto i powiedział:

,,Teraz się zemszczę”. Nagle podbiegł i zamknął na klucz celę, którą akurat Tomek oglądał i powiedział:,, Kto się mnie nie słucha i nie reaguje na moje ostrzeżenia tu trafia”. Tomek wystraszył się, ale nie dał tego po sobie poznać, długo prosił by jego prześladowca go wypuścił. Mówił, że opuści zamek i nigdy już do niego nie wróci i, że nie opowie nikomu co się tu stało, ale to wszystko na nic, gdyż mężczyzna nie zwracał na chłopca uwagi i nie wzruszyły go prośby i błagania Tomka. Seroberto opuścił podziemne korytarze i wyszedł z zamku. Tomek spędził noc w zamknięciu sam z pająkami. Rano Krzyżak przyniósł dla Tomka jedzenie, a gdy chłopie znów zaczął namawiać krzyżaka by go wypuścił on powiedział: „ Nic Ci to nie pomorze, zamknij buzie i lepiej już jedz! Po tych słowach wyszedł.

Tomek w ścianie celi zauważył małą dziurę, przez którą do ciemnych korytarzy dochodziło światło. Chłopiec wpadł na świetny pomysł, bo przecież przy jedzeniu, które dał mu Krzyżak był widelec. Tomek wziął go i końcówką zaczął odłamywać kawałki ściany, które były stare, więc z łatwością odpadał z nich gruz. Krzyżak słysząc hałas przyszedł na dół gdzie znajdowały się cele. Wszedł do celi Tomka i gdy zobaczył co on robi, bardzo się zdenerwował. Zabrał mu narzędzie, które było ostatnią nadzieją smutnego i przestraszonego chłopca, przekręcił klucz lecz w zdenerwowaniu zapomniał wyjąć go z zamka. Zostawił chłopca i wyszedł. Tomek szybko przekręcił klucz w drzwiach i wydostał się z zamknięcia. Wszedł po schodach na górę po swoje rzeczy. Wziął je, wrócił do celi i zamknął sam siebie, a klucz schował do kieszeni, chciał bowiem rozwiązać sprawę tajemniczego Krzyżaka Seroberta. Chłopiec spoglądał na ciemne korytarze, aż wkrótce zobaczył cień krzyżaka który odbijał się na betonowej podłodze. Przestraszony usiadł i czekał aż Seroberto podejdzie. Krzyżak powiedział: „Oddaj mi klucz - mnie nikt nie oszuka!” Tomek, tak jak większość ludzi będących w jego sytuacji, powiedział, że go nie ma. Zdenerwowany mężczyzna odszedł od celi i poszedł dalej. Tomek wyjął ze swojej torby śpiwór, położył się, ale chociaż był bardzo zmęczony, leżał i rozmyślał o tym co się wydarzyło. Wyjął z kieszeni list od swej ciotecznej siostry, Ireny Karskiej, u której rodziców przez dłuższy czas przebywał jeszcze przed wyprawą do Ełku a po ucieczce ojca za granicę i śmierci matki. List był bardzo stary a na pogiętej kartce widniały małe drobne litery.

Tomek zaczął czytać:

Warszawa, 10 maja 1907 roku.

Kochany Braciszku!

Prawie rok nie odpisywałam na Twoje listy, z takim utęsknieniem przez nas oczekiwane. Ze względu na cenzurę, w korespondencji wysłanej pocztą, nie mogłam powiadomić Cię o pewnym tragicznym wydarzeniu i dopiero teraz nadarzyła się okazja wysłania listu inną drogą. Przyjaciel Ojca wyjeżdża w sprawach handlowych za granicę i podjął się przemycić mój list. Wyśle go z Niemiec.

Kochany Tomku, przede wszystkim, muszę wyjaśnić przyczynę tych ostrożności. Otóż Zbyszek został aresztowany i zesłany na Sybir. Ty, Braciszku, najlepiej zrozumiesz jak strasznym ciosem było to dla nas wszystkich, a szczególnie dla Matki! Pamiętasz przecież-zawsze bardzo obawiała się wszelkich spisków politycznych! Gdy Pan Smuga zabrał Ciebie do Twojego Ojca, myślała biedaczka, że skończyły się dla Niej utrapienia. Jakże cieszyła się potem, że jesteś bezpieczny z dala od rewolucji w Rosji i w Królestwie Polskim! Mawiała wtedy, że Ty masz we krwi rewolucyjnego ducha Twego Ojca i nie usiedziałbyś spokojnie podczas zamieszek. Mój ojciec potakiwał. Stale nazywa Cię polskim patriotą.

Oczywiście-Zbyszek, Witek i ja pragnęliśmy ciebie naśladować. Po zawierusze 1905 roku wiele nadarzyło się ku temu okazji. Studenci, a za ich przykładem i uczniowie szkół średnich rozpoczęli strajki szkolne, domagając się nauczycieli Polaków i nauczania w języku polskim. Zbyszek z grupa przyjaciół urządzili strajk w swojej szkole. Dyrektor przestraszony buntem wezwał żandarmów. Aresztowali wielu uczniów, a wśród nich Zbyszka. Przyznał się do zorganizowania strajku, aby w ten sposób osłonić przyjaciół przed represjami. Nawet go nie sądzono. Po prostu w trybie administracyjnym zesłano na Sybir. Tylko jeden jedyny raz napisał do nas z Nerczyńska, przeznaczonego mu na miejsce zesłania. Podobno otrzymał zajęcie w składzie futer u kupca Naszkina, lecz z listu biła bezgraniczna tęsknota za domem i Krajem. Biedny chłopiec! Zapewne potrzebuje pomocy. Kto wie czy go jeszcze kiedyś ujrzymy…

Agenci policyjni często kręcą się koło naszego domu, wypytują dozorcę, śledzą nas wszystkich…

Tomek nie dokończył czytania listu, przecież i tak znał na pamięć każde zwarte w nim słowo. Złożył go starannie, i wsunął do kieszeni. Nagle usłyszał tupanie jakby ktoś szedł po schodach. To zły krzyżak schodził na dół. Seroberto przez kraty patrzył czy Tomek śpi, więc chłopiec zamknął szybko oczy i udawał, że to robi. Krzyżak oddalił się od celi i podszedł do starego stołu, na którym stały różne słoiczki i inne naczynia. Zaczął wymawiać dziwne słowa. Tomek zorientował się, że to są jakieś zaklęcia, ale zmęczenie wzięło górę i wkrótce chłopiec zasnął. Rano wstał i postanowił uciec z celi bo bał się, że Seroberto może go w coś zaczarować. Gdy obudził się w nocy, Krzyżak spał obok, więc Tomek wziął wszystkie swoje rzeczy i poszedł wzdłuż ciemnego korytarza, ale przypomniało mu się, że ma w plecaku latarkę wyciągnął ją i zapalił. Idąc cały czas szybkim krokiem doszedł do murowanej ściany, gdzie był zakręt w prawo. Tomek na ścianie zobaczył cień krzyżaka stojącego za nim, który krzyczał:

,, Wracaj i tak cię złapie!” i więc zaczął biec.

Tomek skręcił w prawo i biegł z całych sił. Dobiegł do końca tunelu i wyszedł z niego, znalazł się koło jakiegoś dziwnego szpitala, ale szedł dalej. Nagle z daleka zobaczył dworzec, z którego na peronie właśnie odjeżdżał pociąg więc szybko podbiegł. Wsiadł do wagonu i pojechał, by na swojej drodze spotkać nową przygodę.

◄cofnij    ▲do góry