powiat mrągowski

Kłos Ewelina

Śladami Krzyżaków…

Tomek Wilmowski, właśnie zakończył szkołę podstawową. Rozpoczęły się wakacje. Tomek bardzo chciał odwiedzić swoją kuzynkę, której dawno nie widział, a z którą uwielbiał rozmawiać o historii.

Ponieważ rodzice Tomka ciężko pracowali przez cały rok, chcieli, aby ich syn nie tylko bawił się przez najbliższe 2 miesiące, ale również czegoś nauczył. Zaproponowali mu więc wyjazd do cioci Bożeny, do Szestna. Tomek ucieszył się, gdy dowiedział się, gdzie spędzi ten słoneczny czas.

Jechali około sześciu godzin. Podróż dłużyła się. Tomek zniecierpliwiony pytał mamę:

- Daleko jeszcze?

- Nie syneczku, już jesteśmy prawie na miejscu - odparła mama.

Gdy tylko wysiedli z samochodu, Tomek podbiegł do cioci Bożeny i ucałował ją gorąco. Rozejrzał się wokół i po chwili zapytał:

- Ciociu, a gdzie jest Iza?

- Iza zapewne pluska się w jeziorku. Jeśli chcesz, możesz do niej pójść. Jak tylko wyjdziesz za bramę idź prosto i później skręć w lewo. Jest tam tylko jedna dróżka, która prowadzi do miejscowej plaży, więc na pewno sobie poradzisz. A poza tym jest tam tak głośno, że sam hałas doprowadzi cię do Izy.

Jak tylko ciocia skończyła mówić, Tomek pobiegł szybko do bramy i wyszedł na drogę. Obserwował wszystko z otwartymi ustami. „Tu jest tak pięknie” - pomyślał Tomek. Przypomniał sobie, kiedy odwiedził ciocię Bożenę po raz pierwszy. To była niezapomniana wizyta. Ciocia Bożena zabrała wtedy Tomka do ruin zamku krzyżackiego z II połowy XIV wieku. Opowiedziała mu historię zamku.: „Zanim powstała wieś istniał tutaj zamek krzyżacki, zbudowany w 1348 roku z drewna. Zamek ten wkrótce potem spalili Litwini. Następnie w 1367 roku zbudowano zamek murowany. Ta budowla przetrwała w całości tylko do końca XVIII stulecia, dziś pozostały z niej tylko fragmenty, które zaliczono do zabytków.” Wtem Tomek spostrzegł, że nie jest w miejscu, w którym powinien być. Zgubił się. „I co teraz?” - pomyślał Tomek. Nagle słyszy jakieś głosy, wołania:

-Tomek, Tomek Wilmowski…

Tomek obrócił się i zauważył dziewczęcą postać. To była Iza.

- Tomek, wracaj…- wołała Iza

Tomek pospiesznie biegł w kierunku kuzynki, swojej równolatki. Zsapany rzekł:

- Cześć Iza!

- Cześć kuzynie! - odpowiedziała Iza.

Tomek zauważył, że Iza się śmieje.

- Co cię tak rozbawiło? - zapytał Tomek

- Zawsze, kiedy u nas jesteś, gubisz się. O czym tak myślisz?

- Przypomniała mi się pierwsza wizyta u was.

- A wiesz, co ostatnio wyczytałam? Obok zamku istniała osada, gdzie mieszkali rzemieślnicy i służba zatrudniona na zamku. Były tu również zakłady przemysłowe.

Wtem rozległ się głos cioci Bożeny, która wołała wszystkich na kolację. Dzieci pobiegły do domku. Zjadły posiłek i grzecznie położyły się do łóżek.

Następnego ranka, gdy tylko słoneczko zajrzało do pokoju Tomka, tez zerwał się na równe nogi i zbiegł ze schodów wołając: Wstawać! Jedziemy do Kętrzyna! Mamo, tato…!

Jedząc śniadanie, Tomek dowiedział się, że zrobił wszystkim pobudkę o 6 rano i następnym razem- zanim zacznie krzyczeć- musi spojrzeć na zegarek.

Przed południem rodzice Tomka, pożegnali się z ciocia Bożeną, pozostawiając syna pod jej opieką. Gdy tylko państwo Wilmowscy odjechali, zadzwonił telefon. Ciocia Bieżna pobiegła do przedpokoju. Po odłożeniu słuchawki, wyszła na zewnątrz. Miała smutny wyraz twarzy.

- Co się stało? - zapytała Iza

- Wujek Heniek źle się poczuł, muszę do niego jechać. Przykro mi, ale musicie pozostać w domu zanim nie wrócę.

- Ależ mamo, mieliśmy jechać do Kętrzyna!! - rzekła Iza

- Pojedziemy, jak wrócę, obiecuję - odparła mama Izy.

Wychodząc z domu ciocia przypomniała dzieciom, czego nie wolno im robić, gdzie się nie powinny bawić.

- I co teraz będziemy robić?- zapytał Tomek

- Sami zwiedzimy zamek w Kętrzynie- powiedziała Iza

- Ale jak? Pieszo nie możemy iść - przypomniał Tomek

- Kuzynie, weźmiemy rowery. Ty pojedziesz rowerem mojej mamy, jesteś wyższy. Do Kętrzyna jest ok. 18 km, to nie jest daleko. A poza tym droga jest bezpieczna, nie ma zakrętów, nie jeżdżą tam duże samochody. A za to jest dużo rowerzystów.

- Dobrze, więc spakujmy jakiś plecak. Jest ciepło, ale później może padać deszcz.

Dzieci szczęśliwie dotarły na miejsce.

- Chodźmy kupić bilety i wejdźmy już do środka- powiedział Tomek

- Kupić bilety? A pieniądze wiozłeś?- zapytała Iza

- Nie…. - ze smutkiem odparł Tomek.

- Więc poprosimy panią, żeby nas puściła bez biletów. Przecież jesteśmy dziećmi. Dzieci nie pracują, więc skąd maja mieć pieniądze.

I tym sposobem udało się dzieciom wejść do zamku. Tomek był zachwycony, chodził szybkim krokiem, aby niczego nie przegapić. Wyobrażał sobie siebie jako rycerza. Iza natomiast czytał wszystkie informacje zamieszczone na kamieniach: „Budowę zamku rozpoczęto ok. 1354r., ukończono przed 1400r. Na początku XX wieku mieściły się tutaj biura i mieszkania urzędników. W 1945 r. został spalony.”

- Bardzo mi się tu podoba- rzekł Tomek

- Mnie też, to magiczne miejsce!- z zachwytem powiedziała Iza.

Dzieci spędziły w zamku prawie 3 godz. Zaczepiały zwiedzających, pytając o historie zamku. Kiedy wyszli na zewnątrz, zadowoleni z wyprawy, nie chciało im się jeszcze wracać do domu.

- A może pojedziemy jeszcze do Rynu? Tam nigdy nie byłam, ale słyszałam, że też jest tam piękny zamek - zaproponowała Iza

- Nie wiem, może powinniśmy już wracać do domu? Twoja mama na pewno się martwi.- rzekł Tomek

W tym czasie minęła ich wycieczka rowerowa.

- Chodź, dołączymy do nich- krzyknęła Iza

- Ale nie wiemy, gdzie oni jadą.- rzekł Tomek

- Ta droga prowadzi do Rynu. Z wycieczką będzie nam łatwiej i na pewno się nie zgubimy - poinformował go Iza

- Dobrze, więc jedziemy.

Kiedy przekroczyli wejście do zamku, poczuli się, jakby byli w jakiejś kawiarni. Zobaczyli ludzi spożywających posiłki, śmiejących się i wcale nie wyglądali jakby chcieli coś zwiedzać. Później dowiedzieli się, że zamek ten jest przystosowany jako hotel. Tu ludzie przyjeżdżają na wakacje, spędzić kilka dni a zwiedzanie nie jest najważniejsze. Kiedy przeszli schodami w górę, do części rycerskiej, zgodnie stwierdzili, ze bardzie podobał im się zamek w Kętrzynie.

- Tamten zamek bardziej mi się podobał. Jest taki tajemniczy, ponury – rzekł Tomek

- Tez tak myślę. Tamten zamek ma duszę. I nawet słyszał jakieś mroczne głosy wydobywające się z piwnicy. A tu- tylko głosy turystów – powiedziała Iza

- Chyba na dzisiaj skończymy zwiedzanie i wrócimy do domku - zaproponował Tomek

- Tak, wracajmy - zgodziła się Iza.

◄cofnij    ▲do góry