powiat olsztyński

Kajzer Natalia

Tomek i wehikuł czasu

Tomek jest już gotowy do drogi. Dawno się spakował i właśnie czyta list, który dostał dwa dni temu.

Drogi Tomku!

To już koniec wojny i nie muszę się ukrywać. Wracam do Polski!

Będę 30 czerwca około godziny 15.00 w Olsztynie. Jeśli nie sprawi Ci to kłopotu, chciałbym, abyś po mnie przyjechał. Wtedy razem wrócimy do Warszawy. Będę czekać na Dworcu Centralnym.

Bardzo się cieszę, że wracam do kraju i że wkrótce się zobaczymy.

Bosman Nowicki

Pociąg już odjeżdża. W pewnym momencie do przedziału Tomka wchodzi starszy, brodaty mężczyzna. Wydaje się być miłą osobą.

- Czy to miejsce jest wolne? – pyta.

- Tak. Nikt prócz mnie nie siedzi w tym przedziale.

Tak Tomek wdał się w rozmowę z brodatym mężczyzną. Rozmawiali na wiele tematów. Podczas tej rozmowy chłopak dowiedział się, że ma do czynienia z wynalazca i odkrywcą.

- W ostatnim czasie zajmuję się właśnie czasem. Jest to bardzo tajemnicze i dziwne zjawisko. Wydaje mi się, że wynalazłem wehikuł czasu. Wiem, że brzmi to nieprawdopodobnie. Może chciałbyś go zobaczyć?

- Mam trochę czasu i zamiast siedzieć na dworcu, wolę obejrzeć pański wehikuł czasu.

Pracownia pana Malinowskiego, bo tak nazywał się wynalazca, była bardzo duża i zadbana. Wszystkie narzędzia i książki były równo poukładane, a zapiski posortowane i powkładane w segregatory. Z boku pośród innych wynalazków stał wehikuł czasu. Była to trochę prymitywna kapsuła z jednym siedzeniem w środku.

- Czy ten wehikuł działa? – zapytał Tomek po krótkim namyśle.

- Szczerze mówiąc, nie miałem jak tego sprawdzić.

- Czemu pan tego nie sprawdził i sam nie przeniósł się w przeszłość?

- Potrzebuję kogoś do pomocy. Widzisz, sam musze sterować panelem od wehikułu, który stoi tam z boku – mówiąc to, wskazał palcem na panel.

Tomek zamyślił się i zaczął marzyć o przygodach w przeszłości.

- Ja mógłbym panu pomóc.

- Mógłbyś, ale nie pomożesz, bo nie mogę Cię narażać.

- Ale ja bym bardzo chciał…

- Dobrze już, dobrze.

Tomek już wsiadł do wehikułu czasu.

- Jestem gotowy!

Po tym oznajmieniu maszyna zaczęła się trząść. Chłopiec złapał się mocniej i w tym momencie jakby stracił przytomność…

- Budzi się! Chłopcze, chłopcze…

Teraz Tomek widział 2wsztstko zamazane. Dopiero po chwili przestał się kręcić. Gdy otworzył oczy, ujrzał znajomą twarz. Nie, to niemożliwe… tak, to Mikołaj Kopernik!- Zamkowa służba znalazła Cię nieprzytomnego przed fosą. Dobrze, się czujesz?

- Tak, ale nie mogę uwierzyć, że tu jestem i że pan ze mną jest…

Później Tomek opowiedział wszystko Mikołajowi Kopernikowi. Jak jest w przeszłości. Mówił o pomnikach ku czci Kopernika i że jego teoria jest znana na całym świecie.

– Wiesz co, pomogę Ci wrócić do przyszłości. Zbuduje wehikuł czasu podobny do wehikułu pana Malinowskiego, ale trochę to potrwa i będziesz musiał mi go dokładnie opisać.

- Zgoda.

Tomek wraz z Mikołajem Kopernikiem pracował przez całą noc. Nad ranem maszyna zaczęła przypominać wehikuł pana Malinowskiego. Tomek już wsiadał do maszyny, gdy Mikołaj Kopernik go zawrócił.

- Weź to na pamiątkę – mówiąc to włożył chłopcu do ręki mały herb Olsztyna.

Maszyna znów zaczęła trząść, a Tomek stracił przytomność…

- Wstawaj!

- Co? Gdzie jestem?

- Już dojechaliśmy do Olsztyna. Pora wysiadać.

Tomek rozejrzał się po przedziale. Pana Malinowskiego w nim nie było. „Czy to wszystko mi się przyśniło? Nie ! W ręku mam herb Olsztyna…”

◄cofnij    ▲do góry