powiat nidzicki

Kaczmarczyk Kinga

Tomek na Warmii i Mazurach

* Tomek!- zawołała ciocia.- Dzwoni ciocia Wiesia z Nidzicy! Chodź szybko.

Tomek podszedł do cioci.

* Co się stało, że dzwoni ciocia Wiesia.- Zapytał zdziwiony.

* Masz. Ciocia chce z tobą rozmawiać.

* Halo? Tomeczek. Tu ciocia Wiesia z Nidzicy mówi. Gdzie ty się wybierasz na wakacje kochanie?

Tomek zdziwiony pytaniem cioci odpowiada:

* Jeszcze nie wiem, a dlaczego się ciocia pyta?

* Już wiesz przyjedziesz do mnie do Nidzicy, zaraz po zakończeniu roku szkolnego. Poznasz Agnieszkę moją wnuczkę. A teraz daj mi do telefonu twoją ciocię kochanie.

Tomek z zadowoleniem podał słuchawkę cioci, która koło niego stała. „Nie będę całe wakacje w Warszawie. Hurra!!!”- Pomyślał.

Na drugi dzień ubrany w garnitur i poszedł na zakończenie roku, gdzie odebrał swoje świadectwo. Gdy wrócił do domu w drzwiach czekała na niego ciocia z wujkiem.

* Tomku!- Krzyczała ciocia.- Pokaż świadectwo.

Tomek dał świadectwo i zapytał:

* Ciociu? A kiedy pojadę do Nidzicy.

Ciocia patrząc w świadectwo powiedziała:

* Idź do swojego pokoju i pakuj swoje rzeczy do walizki. Pojedziesz pociągiem.

Tomek bez chwili namysłu pobiegł do swojego pokoju lecz zaraz wrócił z pytaniem:

* Ciociu, a ta Agnieszka to ile ma lat?

* Jest w szóstej klasie, nazywa się Agnieszka Pietrucha i lubi przygody.- Powiedziała ciocia.

Tomek zaczął pakować wszystko jak leci.

* Tomku, co ty robisz? Przecież ty jedziesz tylko na miesiąc, a nie na rok!- Krzyknęła ciocia.

* Po co ci tyle par koszulek. Przecież możesz sobie tam wyprać.

* Ale ciociu!- Powiedział Tomek.

* Idź lepiej do wujka. On ogląda jakiś film w telewizji. A ja cię tu spakuje.

* Dobrze.- Powiedział Tomek i poszedł. Potem Tomek zjadł kolację i poszedł się umyć. Kiedy wyszedł z łazienki podsłuchał, że ciocia z wujkiem o czymś rozmawiają. Podszedł bliżej i usłyszał:

* To dobrze, że Tomek jedzie do Nidzicy, może zaprzyjaźni się z Agnieszką.

Tomek pomyślał, że nie ma sensu dłużej stać pod drzwiami i poszedł do swojego pokoju. Długo nie mógł zasnąć, bo myślał o Agnieszce.

* Tomek!- Potrząsła śpiącym Tomkiem ciocia.- Wstawaj.

Tomek bez chwili namysłu wstał i pobiegł do łazienki.

* Gotowy- spytał wujek.

* Tak - odpowiedział bez wahania

- To idziemy. Pożegnaj się z ciocią, a ja wyjdę już – powiedział wujek i wyszedł.

- To do zobaczenia Tomku . Szczęśliwej podróży. - powiedziała ciocia .

* Dziękuje - odparł Tomek i wyszedł. Wujek czekał na niego na schodach i poszli. .Kiedy doszli do kasy z biletami wujek powiedział:

* Tomku kup bilet do Nidzicy i wsiądź do pociągu. Ja się śpieszę. To do zobaczenia.

* Do zobaczenia- powiedział Tomek. Kupił bilet i wsiadł do pociągu. Jechał trzy godziny. Kiedy w końcu dotarł do Nidzicy. Tam czekała na niego ciocia Wiesia i Agnieszka.

* Dzień dobry. To ja Tomek Wilmowski.

* Ale ty urosłeś, nie poznałam cię. To jest Agnieszka, poznajcie się – powiedziała ciocia.

* Cześć. Agnieszka to moje pełne imię, ale wszyscy mówią na mnie Aga.

* No to jak już zapoznaliście się to idziemy.- Nadal głośno mówiła ciocia. - Idziemy na ulicę Konopnicką, to zaraz za tym domem- wskazała ręką mały domek.

Tomek szedł koło Agi i oglądał budynki. Stały tam dwa bloki.

* Ten pierwszy to babci.- Powiedziała Aga.

Weszli do domu. Ciocia pokazała Tomkowi jego pokuj i kazała mu rozpakować się. Po wykonaniu polecenia Tomek spytał się:

* Czy możemy z Agnieszką iść na „Kamień Tatarski”.

* Oczywiście. Macie tu pieniądze na bilety.

Wyszli z domu i poszli na przystanek autobusowy. Po chwili autobus przyjechał. Tomek usiadł, a Agnieszka poszła skasować bilety. Po dziesięciu minutach byli już na miejscu. Tomek szedł za Agą.

* To tam.- Pokazała Tomkowi palcem wielki kamień.

* Czy z tym kamieniem wiąże się jakaś legenda.

* Podobno w zamku w strzeżonej sali jest schowany skarb. Możemy tam pojechać.- Zaproponowała Agnieszka.

Wrócili na przystanek, i pojechali zwiedzić zamek.

* Mówiłaś, że ta sala jest strzeżona.

* Tak, ale ja mam wejście darmowe. Poczekaj mam pomysł. Ja zagadam strażnika, a ty wślizgniesz się.

Weszli do pięknej sali, w której znajdowały się dzbany, zbroje, i inne zabytki. A w rogu stała złota skrzynia.

* To sala, w której znajduję się skarb, tego Janka z legendy.- Powiedziała Aga i podeszła do złotej skrzyni.

* Zajrzyjmy tam. -Powiedział Tomek, coraz bardziej zaciekawiony.

* Nie możemy, bo to jest zamknięte na klucz.

* To nic. Każdy zamek można otworzyć. Zaraz go otworzę- i przekręcił kluczyk, a tu...

* Tomek co ty zrobiłeś! Włączyłeś alarm! Uciekajmy!- Krzyczała Agnieszka.

Czerwone migawki krążyły po całej sali. Dało się już słyszeć kroki ochroniarzy.

* Chodź, przejdziemy tymi drzwiami do wyjścia.- Krzyknęła Aga, kiedy znaleźli się już na dworzu Aga zwróciła się do Tomka:

* Wracamy do domu. Mam już na dziś dosyć przygód.

Kiedy weszli do domu, ciocia Wiesia powitała ich niezbyt miło.

* „Matko kochana”! Gdzie wy byliście tyle czasu.

* Długa historia babciu.- Powiedziała Agnieszka i spojrzała na Tomka.

* Tomku bardzo mi przykro. Musisz wracać już do domu. Twoja ciocia dzwoniła, że złamała nogę, a wujek pojechał do Wrocławia. -Powiedziała ciocia Wiesia.

* A kiedy wyjeżdżam?

* Dziś. Za godzinę masz autobus. Zrobię ci kanapki, a ty w tym czasie spakuj się.

Po chwili walizka była już spakowana, Tomek zjadł kanapki.

* No dobrze kochani, musimy już wychodzić.- Powiedziała ciocia.

Na przystanku atmosfera była bardzo smutna. Po chwili nadjechał autobus. Tomek wsiadł do niego i krzyknął:

* To do zobaczenia za rok!!

w drodze powrotnej Tomek ciągle myślał o Agnieszce. Muszę tu przyjechać za rok, bo zakochałem się w Agnieszce.

◄cofnij    ▲do góry