START REGULAMIN KONKURSU PRACE LITERACKIE LAUREATÓW WOJEWÓDZKICH PRACE LITERACKIE LAUREATÓW POWIATOWYCH PRACE LITERACKIE
powiat działdowski (12) |
powiat elbląskiGłuch MarekPowrót do PolskiPo śmierci mojego ojca wracałem do ojczyzny. Płynąłem i płynąłem... W tym czasie długo myślałem, jak tam będzie, co się zmieniło w Polsce, czy jest tam ładniej, czy gorzej. Przede mną jeszcze dzień drogi do Polski, a na samą tę myśl nie mogłem nic jeść. Poza tym bardzo się nudziłem. Nie mogłem się doczekać powrotu do Polski. Aż któregoś dnia w końcu dotarłem do celu mojej podróży, znalazłem się nad pięknym Zalewem Wiślanym. Tu szybko wsiadłem na statek, którym płynąłem przez Zatokę Elbląską, rzekę Elbląg, aż do Ostródy. Tam wysiadłem. Zaciekawił mnie pewien bukowy las w Ostródzie. Długo po nim chodziłem. Aż nagle spostrzegłem, że zboczyłem ze szlaku, którego się cały czas trzymałem. Zacząłem szukać drogi wyjścia, ale nie mogłem jej odnaleźć. Roślinność wydawała mi się bardzo podobna do siebie. Aż nagle spostrzegłem, że zbliża się koniec dnia. Odnalazłem jakąś jaskinię, w której mogłem się przespać. Do jedzenia nie znalazłem nic innego, jak pędy paproci, owoce jagód i malin. To na pewno coś wspaniałego dla Tadka Niejadka. Ale nie dla Tomka Wilmowskiego - cywilizowanego Buszmena, przyzwyczajonego do tłustej jajecznicy ze skwarkami, ale też obytego z niewygodami na szlaku. Po takim owocowym deserze trochę mi burczało w brzuchu. Do picia nie miałem nic lepszego niż woda ze źródła, która orzeźwiła mnie i pozytywnie nastroiła do wędrówki. Następnego dnia wziąłem ze sobą trochę wody i ruszyłem na poszukiwanie szlaku. ,,Oko w oko z polską żmiją" Nagle poczułem mocne ukłucie w nogę, obróciłem się i zobaczyłem wielką żmiję. Zdziwiłem się, że tu na Warmii i Mazurach są takie wielkie gatunki węży. Szybko się odsunąłem i postanowiłem wrócić do jaskini, ale zamiast jaskini znalazłem szlak - ten sam szlak, który zgubiłem. Tam napotkałem leśniczego. On pomógł mi dojść do szpitala. W szpitalu dostałem surowicę. A następnego dnia mogłem dalej podróżować. Nie chciało mi się już jechać do Warszawy. Więc wsiadłem na statek, którym popłynąłem do Elbląga, gdzie zamieszkałem w pensjonacie Bosman. Tu wreszcie mogłem zjeść wspomnianą wcześniej przesmaczną jajecznicę, popić dwiema szklankami gorącej herbaty i raczyć się pięknymi widokami Kanału Elbląskiego. Następnego ranka zwiedzałem różne miejsca w Elblągu, w tym: Bramę Targową, Ratusz, Bibliotekę na ulicy Świętego Ducha, Bulwar Zygmunta Augusta i inne miejsca w tym bardzo ciekawym mieście. Niedługo później zamieszkałem w bloku, na ulicy Nowodworskiej 5, a krajobraz miasta to już była dla mnie codzienność. |