Marcel A. Marcel „Oro”
Główną bohaterką książki pt. „Oro” jest Lena, 13-letnia dziewczyna, która odkąd tylko pamięta mieszkała w domu dziecka.
Na początku książki miała trafić do kolejnej rodziny. Wszystkie wcześniejsze próby adoptowania Leny kończyły się zawsze tak samo, oddaniem dziewczyny z powrotem do domu dziecka. Nikt jej nie akceptował, a ona sama uważała, że przynosi pecha.
Jednak jej nowi rodzice, postanowili nie kierować się opiniami wcześniejszych rodzin. Dziewczyna zamieszkała z nową mamą Wandą, nowym tatą Romanem oraz ich innymi adoptowanymi dziećmi: zakompleksioną nastolatką o imieniu Cienka, roztrzepaną oraz psującą wszystko na każdym kroku Iskrą, cierpiącym na zespół Sawanta Memorym, cichym i zamkniętym w sobie Arnoldem i wesołym chłopcem Okiem.
Lena była jednak przekonana, że i tym razem również wróci z powrotem do przytułku. Nieoczekiwanie pojawił się Oro. Chłopak, którego widziała i słyszała tylko Lena. Dzięki niemu, dziewczyna zmieniła swój pogląd na rzeczywistość, jej życie odwróciło się do góry nogami.
Fabuła książki jest bardzo ciekawa. Pozytywnie nastraja do życia. Książka „Oro” potrafi dostarczyć wielu emocji. Czasem można się przy niej pośmiać, gdyż mogę przysiąc, że humor jest naprawdę z górnej półki. Czasem można też przy „Oro” popłakać, ponieważ w tak krótkim czasie książka pokazuje sześć bardzo odrębnych od siebie przypadków szóstki bohaterów, a nie każdego z nich życie było radosne.
Według mnie, to właśnie bohaterowie tej książki są najbardziej interesujący. Osobiście najmocniej polubiłam Oko. Chłopiec był najmłodszy z całej szóstki. Mimo, iż został porzucony przez rodziców, był bardzo pozytywnie nastawiony do życia. Czasem wścibski, denerwujący, lecz mimo to nie da się go nie polubić. Oko był pierwszym z dzieci, który wyciągnął rękę w stronę Leny. Mogła bym po kolei opisać każdego z bohaterów, ale lepiej jest poznać ich samemu.
Każda z postaci zasługuje na trochę uwagi. Jednak nie można zapomnieć o tytułowym Oro. Nie sposób go opisać. Potrafi każdego oczarować.
Trochę gorzej wypada na tym tle język stylizowany na młodzieżowy, takich tekstów jest jednak niewiele i moim zdaniem wcale nie psuje efektu po przeczytaniu książki.
W tej historii można znaleźć również parę ilustracji, wziętych jakby prosto z komiksu, co czyni „Oro” wyjątkowa książką. Ilustracje wykonane są przez Krzysztofa Ostrowskiego.
Autorem książki jest Marcel A. Marcel. Pod tym pseudonimem kryją się dwie panie - Dana Łukasińska - dramatopisarka, scenarzystka znana ze sztuk teatralnych i słuchowisk. Była autorką scenariuszy paru odcinków „Władców Móch” oraz Olga Sawicka – reżyserka dubbingów m.in. Harrry'ego Potter'a i Epoki Lodowcowej.
Autorki świetnie przerysowały świat nastolatków, ukazały ich problemy, to co ich interesuje, czym się zajmują i to w jaki sposób myślą.
Jest wiele prawdy w tym, że nie należy oceniać książki po okładce. Gdyż gdyby kierować się rysunkiem na niej zamieszczonym, można by spodziewać się lekkiej wakacyjnej książeczki, a „Oro” na pewno zasługuje na większą uwagę.
Pod koniec książki, ciężko rozstać się z bohaterami. Nie będę zdradzać historii, ale zakończenie bardzo zaskakuje.
Polecam wszystkim, zarówno w moim wieku jak i starszym. Spokojnie mogę nazwać „Oro” moją ulubioną książką. Zachęcam do przeczytania.
Natalia Pietroń (lat 13)
Elbląg |