Kim dziecko będzie, uzależnione jest częściowo od uwarunkowań genetycznych, jakimi zostało obdarowane czy ‘obciążone’, od relacji międzyludzkich, wśród których najważniejsze jest wsparcie bliskich osób, oraz od warunków socjalno-bytowych. Śledząc rozwój dziecka od jego urodzenia, widzimy, jak z osoby zdanej całkowicie na dorosłych stopniowo wyrasta osoba coraz mądrzejsza, bardziej świadoma i samodzielna, orientująca się w otaczającej ją rzeczywistości, umiejąca w niej działać w sposób celowy i rozumny.
Wiemy, że każdy wiek charakteryzują pewne zachowania i cechy charakteru, które mogą ulegać zmianom dzięki właściwemu kierowaniu zachowaniami dziecka. W psychologii rozwojowej dziecka panuje przekonanie, że im dziecko jest starsze, tym jego zachowania są bardziej stabilne i zrównoważone, że następuje postęp od nierównowagi we wczesnym okresie do coraz pełniejszej równowagi.1 Dlatego ważna jest obserwacja i próba zrozumienia podłoża tych zachowań, a także pomoc dziecku w układaniu właściwych relacji z innymi.
Dzieci, których rozwój emocjonalny został zaburzony, z którymi nie rozmawia się otwarcie o uczuciach i którym nie pozwala się pewnych uczuć ujawniać, mają problemy z kontrolą swoich zachowań oraz rozwijaniem zdolności do empatii. Aby umożliwić dziecku właściwy rozwój, należy je przekonać, że nawet emocje nieprzyjemne nie są złe, wręcz przeciwnie, są naturalnym elementem życia każdego człowieka.
Stosując liberalne podejście do zachowań dziecka, należy zachować umiar w akceptowaniu niepożądanych reakcji. Rodzice w wielu wypadkach nie zdają sobie sprawy, że swoim zachowaniem dają przyzwolenie na wyładowanie złości dziecka w sposób agresywny, nie wiedzą, że takie zachowanie zagraża wykształceniem w przyszłości niepożądanych nawyków. Psychologowie przestrzegają rodziców, by nie bagatelizowali niewłaściwego zachowania swych pociech.2
Osoby, które zajmują się wychowywaniem młodych ludzi, począwszy od rodziców, poprzez opiekunów i wychowawców, zmagają się z agresją, która stanowi jeden z najpoważniejszych problemów. Jest ona najczęstszym sposobem na odreagowanie frustracji i stresów. Agresję fizyczną i psychiczną stosują dzieci pochodzące nie tylko z rodzin dysfunkcyjnych, ale też dzieci z tzw. „dobrych domów”, w których rodzice są świadomi występowania zaburzeń zachowania. Powodem takiego zachowania mogą być problemy z nauką, które powodują kompleksy, a niekiedy utrudniają kontakty z rówieśnikami. Często agresywnym zachowaniem dzieci rozładowują lęki szkolne. Innym problemem, który zauważyli sami uczniowie jest brak tolerancji, kłopoty w szkole i związane z tym odrzucenie przez grupę 3, zazdrość o dobra materialne oraz wywyższanie się z powodu posiadania tych dóbr, brak szacunku do czyjejś własności. Niepokojące jest niskie poczucie własnej wartości, brak umiejętności okazywania pozytywnych uczuć w stosunku do siebie i innej osoby oraz nieumiejętność pracy w grupie. Duża grupa dzieci nie radzi sobie z problemami dnia codziennego wynikającymi np. z ubóstwa materialnego, rozwodu rodziców, ciężkiej choroby w rodzinie, śmierci kogoś bliskiego oraz przeżywania trudności okresu dojrzewania.
Dzieci wychowują się w różnych środowiskach, pochodzą z różnych rodzin, dlatego problemy, o których wspomniałam dotyczą różnych dzieci w niejednakowym stopniu. Są one jednak często spotykane i nie zmieniają się od lat. Ważne jest, aby rodzice i wychowawcy z uwagą obserwowali dzieci i przekazywali sobie z całą szczerością i zaufaniem swoje spostrzeżenia. Obustronna obserwacja jest nieodzownym warunkiem owocnej pracy wychowawczej.4
Te zjawiska można zredukować przez uświadamianie dzieciom procesów emocjonalnych i organizowanie różnych form aktywności, które pozwolą wyrazić złość i inne emocje powodujące przemoc w sposób bezpieczny dla nich i otoczenia.5 By pomóc dzieciom funkcjonować bez lęku i obaw, stosuje się różne formy treningu twórczości w powiązaniu z tekstem, który porusza określony w diagnozie grupy problem. Dzieci poznają literackich bohaterów, którzy mają takie same jak one problemy. Analizują ich postępowanie poprzez dyskusje, gry i zabawy. Mają poczucie, że nie mówi się o nich, dzięki czemu mogą swobodnie wypowiadać się. Biorą udział w zabawie tekstem, który jest punktem wyjścia do rozważań nad sobą i rozwiązaniem istniejącego problemu.
Oddziaływanie literatury na młodego czytelnika, a także poszukiwanie odpowiedzi na pytania opiera się na uruchomieniu specyficznych mechanizmów psychologicznych, jak: identyfikacja, naśladownictwo, asymilacja wiedzy i mechanizmy odwrażliwiania. Istotne jest również modelowanie oraz mechanizm projekcji. Literatura oddziałuje na wyobraźnię, dzięki czemu dziecko tworzy obraz bohatera, przejmuje wiele jego cech i powoli staje się nim samym.
W literaturze przedmiotu często zwraca się uwagę na terapeutyczne i wychowawcze właściwości utworów literackich. Oddziaływanie to polega na dostarczaniu wiedzy, wzbogacaniu doświadczenia, ukazaniu innych wzorów myślenia, odczuwania, działania. Pozwala też na poznanie doświadczeń bohaterów, daje wzory osobowe, które są niezbędne dziecku. Oddziaływanie terapeutyczne literatury M. Molicka rozumie jako budowanie „zasobów osobistych” którymi są wiedza, umiejętności, także pozytywne doświadczenia, wszystko to, co składa się na osobowość, a co pomaga skutecznie radzić sobie z przeciwnościami. Zasoby osobiste tworzą się na bazie ubiegłego doświadczenia, które każdy buduje w relacji ze środowiskiem, jednakże mogą się one tworzyć nie tylko na bazie własnych doświadczeń, możemy je nabyć także dzięki procesowi naśladownictwa i identyfikacji. Tutaj literatura ma specjalne znaczenie, może kompensować niedostatki środowiska, w którym dziecko wzrasta i kształtować je poprzez doświadczane w wyobraźni słowo pisane.6
Literatura dostarcza młodemu odbiorcy bodźców do rozwoju emocjonalnego, przyczynia się do wzbogacania wyobraźni, do kształtowania postaw. Uczy sposobów radzenia sobie w trudnych sytuacjach, daje wsparcie poprzez akceptację trudnej sytuacji, kompensuje, czyli dostarcza doznań zastępczych. Może być również czynnikiem relaksującym, odciążającym, może oferować nowe wzory zachowań, wzbogacać wiedzę, a także powodować eliminowanie niektórych lęków.
B. Bettelheim wyjaśnia to zjawisko, odwołując się do baśni, która sprawiając dziecku przyjemność, dostarcza mu objaśnień dotyczących jego psychiki i wspiera rozwój dziecięcej osobowości.7 Baśń upraszcza wszystkie sytuacje. Wszystkie postacie zostają w niej zarysowane z wielką wyrazistością. Szczegóły zaś – jeśli nie mają naprawdę istotnej wagi – są pomijane. Bohater baśniowy reprezentuje określony typ, a nie niepowtarzalne indywiduum.8 Przeznaczeniem utworów baśniowych jest wyjaśnianie w sposób zrozumiały dla dziecka reguł rządzących światem. Baśnie przekazują w sposób syntetyczny pewne prawdy o życiu, ukazują pewne spojrzenie na etykę, obyczaje i prawdy życiowe. Ukazują też wzorce zachowań. Są nasycone archetypami i symbolami, które towarzyszą człowiekowi przez całe życie, których wpływ można odnaleźć w jego działalności. Swobodnie przekraczają granice między tym, co realne i fantastyczne. Nierealny świat bajek zaspokaja potrzeby poznawcze i pomaga zrozumieć świat realny. Istotą baśni jest dramatyzm, silne kontrastowe emocje, które wzmacniają poczucie sprawiedliwości, sprawiają, że triumfują dobre wzory i pozytywne wartości moralne. Zwycięża to, co jest dobre i godne naśladowania.
Na kształt baśni są tworzone opowiadania terapeutyczne nazywane też bajkami terapeutycznymi, z tym, że [jak pisze Doris Brett] ich scenerią pozostaje świat realny. Występują w nich wszystkie motywy związane z lękiem, rozpaczą, odrodzeniem i nadzieją tak charakterystyczne dla baśni, przedstawione zaś są w taki sposób, że mały słuchacz może natychmiast się z nimi utożsamiać. Stanowią kształcące doświadczenie, które dziecko może przyswoić we własnym tempie; dostarczają bohatera, z którym można się identyfikować i rywalizować; dają możliwość doświadczenia bolesnych uczuć i stawienia im czoła. Są drogą do nadziei i zrozumienia.9 Opowiadają o różnych zdarzeniach, pisze Linde von Keyserlingk, są małym wycinkiem z życia, który wybrany został stosownie do sytuacji losowej słuchającego.10 Opowiadania terapeutyczne pomagają dzieciom radzić sobie z sytuacjami i emocjami, które je martwią; pomagają dowiedzieć się czegoś o sobie i swoich problemach; sprawiają, że dzieci stają się spokojniejsze i silniejsze; przekonują się, że mają wsparcie i zostały zrozumiane. Dzieci lubią opowiadania, które kończą się sukcesem bohatera, a jego postępowanie wpływa na ich zachowanie.
Opowiadania terapeutyczne pomagają też zrekompensować dziecku to, czego mu brakuje: bezpieczeństwa, miłości i uznania. Razem z bohaterem odnosi sukces, który wywołuje zadowolenie, dzięki czemu pozwala budować pozytywny obraz samego siebie, odnajduje również nadzieję. Dziecko także, jak pisze Maria Molicka, musi poradzić sobie z negatywnymi emocjami – złością, poczuciem krzywdy, winy, byciem gorszym. w bajkach tych odnajdzie swoje uczucia, uświadomi je sobie, zdobędzie wiedzę, że można sobie z nimi radzić, i doświadczy zastępczego sukcesu, co pozwoli mu odzyskać wiarę w siebie i poczucie własnej wartości.11
W jaki sposób oddziałują te opowiadania:
Opowiadania terapeutyczne, jak pisze Doris Brett, służą pomocą również rodzicom. Nie ma nic bardziej stresującego niż przyglądanie się, jak nasze dzieci cierpią i poczucie bezsilności wobec tego cierpienia. (...) Opowiadania są sposobem budowania mostów pomiędzy przestraszonym i często niekomunikatywnym dzieckiem a rodzicem, który chce pomóc, ale nie wie, jak przesłać o tym wiadomość.12 Dla dzieci nie ma większej radości, dodaje Maria Molicka, niż wspólne z rodzicami spędzane chwile, a czytanie czy opowiadanie są jednym ze sposobów, by nawiązać bliską więź, dać bezpieczeństwo, miłość i akceptację, a także pomóc dziecku w budowaniu odporności psychicznej, siły do zmagania z różnymi sytuacjami, które staną się pozytywnym wyzwaniem, a nie będą oznaczały porażki, klęski, straty.13
Erika Meyer-Glitza dodaje, że zdumiewające jest to, że same dzieci wielokrotnie proponują bardzo kreatywne możliwości rozwiązań, skoro tylko zauważą, że są poważnie traktowane i zostaną uważnie wysłuchane.14
W poznaniu przyczyn zachowań agresywnych i innych trudności emocjonalnych pomogą działania biblioterapeutyczne. Dają one możliwość poznania samego siebie oraz zdobycia umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach bez użycia przemocy. Wszystkie czynności biblioterapeuty skupiają się wokół odpowiednio dobranego tekstu. Biblioterapia, jak podkreśliła jedna ze studentek, wykorzystuje leczniczą moc słowa, która z pewnością niejednemu z nas pomogła.15
Co to jest biblioterapia?
Z definicji wynika, że biblioterapia jest to dłuższy proces, podczas którego wykorzystuje się książkę i inne materiały alternatywne, by osiągnąć wyznaczony cel, jakim jest rozwiązanie mniejszych i większych problemów osobistych danej osoby; szuka też skutecznego sposobu pomocy tym, którzy są w „trudnej sytuacji życiowej”.
Pomoc biblioterapeutyczna prowadzona z udziałem książki potrzebna jest dzieciom, począwszy od wieku przedszkolnego, przez pierwsze lata szkolne, aż po nastolatków, i to wcale nie tylko ze środowisk dysfunkcyjnych, osobom dorosłym, których los pozbawił domu oraz osobom zmagającym się z problemami wieku starczego, a też każdemu z nas, gdy znajdziemy się w sytuacji, z której, jak nam się wydaje, nie ma wyjścia. Biblioterapia potrzebna jest też osobom chorym leżącym w szpitalu, które czekają nie tylko na wsparcie medyczne, ale też duchowe, psychologiczne i terapeutyczne. Pamiętajmy, że książka otwiera się dla każdego, kto ma odwagę poszukać w niej pomocy, dla książki nie ma granicy wieku, wykształcenia czy środowiska.
Osoba prowadząca warsztaty biblioterapeutyczne odpowiedzialna jest za właściwy ich przebieg, za właściwy dobór tekstów literackich i pozaliterackich zgodny z problemem, który mamy rozwiązać i zgodny z przygotowaniem czytelniczym uczestników. Bardzo ważne są też odpowiednie kompetencje i predyspozycje do pracy z ludźmi. Podobnie jak chirurg nie przeprowadza operacji bez wcześniejszych przygotowań, tak też biblioterapeuta musi włożyć spory wysiłek we właściwe przygotowanie programu zajęć biblioterapeutycznych, dostosowanych do potrzeb wszystkich uczestników terapii pisze jedna z magistrantek w swojej pracy,16 a Maria Grzegorzewska dodaje, (...) że aby coś zdziałać wartościowego, trzeba być kimś, trzeba mieć swoje własne życie, swój własny świat, trzeba mieć mocny fundament przekonań – w coś gorąco wierzyć, czemuś gorąco służyć – trzeba być sobą.17
Biblioterapeuta powinien otworzyć się na czyjeś przeżycia, na czyjś świat i czyjąś prawdę, i przyjęcie tego w swój świat – na wspólne przeżywanie określonych wartości,18 powinien dążyć do tego, by osoby tworzące grupę terapeutyczną dobrze czuły się w swoim towarzystwie i miały świadomość, że nie są oceniane, ale akceptowane ze swoimi zaletami i wadami, że właśnie tu mogą rozmawiać o swoich trudnych sprawach, że zostaną wysłuchane i znajdą pomoc.
Jak bardzo potrzebne i skuteczne są działania biblioterapeutyczne przekonały się uczestniczki seminarium magisterskiego prowadzonego przeze mnie na studiach stacjonarnych kierunku Filologia polska i zaocznych – Filologia polska ze specjalnością Bibliotekoznawstwo i Informacja Naukowa na Uniwersytecie Gdańskim. Powstało 19 prac, w tym 12, których podstawą była biblioterapia grupowa prowadzona z uczniami szkół podstawowych. Podczas zajęć wykorzystano w 6 pracach bajki terapeutyczne.
Elwira Senger w swej pracy zatytułowanej Wartości terapeutyczne baśni Hansa Christiana Andersena (Gdańsk 2007) skupiła się na ukazaniu możliwości wykorzystania baśni w procesie biblioterapeutycznym w grupie pięciolatków uczęszczających do Przedszkola z Oddziałami Integracyjnymi w Sopocie. Dlaczego przedszkolaki? Otóż dlatego, że jest to najlepszy moment na zaprzyjaźnienie dziecka z książką,19 od tego momentu zależy, czy w przyszłości będą sięgały po lekturę i czy będą umiały wybrać ciekawe i wartościowe pozycje.
Duża liczebność grupy (24 osoby) nie pozwoliła na skupienie się na indywidualnych problemach dzieci, w związku z tym zajęcia biblioterapeutyczne skupiały się na problemie poszanowania własnej odmienności i różnorodności, poszukiwaniu cech, które charakteryzują poszczególne dzieci oraz na zwróceniu uwagi na fakt, że nie to, co posiadają czy jak wyglądają, ale to, co sobą reprezentują, jest ich największą wartością.
Prowadząca zajęcia szybko zdobyła zaufanie dzieci i mogła stać się ich przewodnikiem po świecie wartości, jakie wspólnie odkrywaliśmy w baśniach H.Ch.Andersena (s.131). Dzieciom baśnie bardzo się podobały, pobudzały ich wyobraźnię, uczestnicy zajęć chętnie rozmawiali o przeżyciach bohaterów bajek, z radością wykonywali wspólne zadania. Wszyscy rozumieli treść baśni i wiedzieli, jak pomóc bohaterom. Okazało się, że dzieci, którym rodzice czytają, miały dużo do powiedzenia, a ich wypowiedzi były bardzo dojrzałe.
Zajęcia, które odbyły się po rocznej przerwie potwierdziły, jak ważne były dla dzieci wcześniejsze spotkania i dyskusje - pamiętały one treści bajek i to, co robiły na zajęciach. Cieszyły się z tego, że ktoś im czytał. Pytały, dlaczego tak długo nie było „Pani z książką”. Wychowawczyni stwierdziła, że każde z zajęć z całą pewnością przyczyniło się do ogólnego rozwoju dzieci. Pozwoliło im uświadomić sobie, że są pełnowartościowymi osobami, które zasługują na szacunek i mogą wiele zrobić dla siebie i innych (s. 136).
Wyniki badań uzyskanych podczas zajęć biblioterapeutycznych prowadzonych z uczniami klasy pierwszej szkoły podstawowej przedstawiła Katarzyna Rak w pracy pt. Wpływ biblioterapii na rozwój emocjonalny dzieci w wieku wczesnoszkolnym (Gdańsk 2007). Miała ona na celu ukazanie, w jaki sposób książka może pomóc w rozwiązywaniu problemów, z którymi stykają się na co dzień i zrozumieniu emocji, które towarzyszą dzieciom w wieku 7 lat, uczniom Szkoły Podstawowej w Gdyni. Miały też nauczyć się współpracy w grupie, a także oswoić z wypowiadaniem się na forum klasy.
Spotkania odbywały się z całą klasą liczącą 22 uczniów, zgodnie z życzeniem dyrekcji, w czasie godziny wychowawczej, w obecności wychowawczyni. Odbyło się 10 spotkań, podczas których wykorzystane zostały bajki terapeutyczne Marii Molickiej: Bajka o dwóch ołówkach i Karolina w krainie baśni; Eriki Meyer-Glitzy: Reportaż Marcina i Zosia szuka rady; F. Volker: Do lasu; J. Kowalkowskiej: Bajka o podstępnym Niechcieju; M. Malińskiego: Jest taki kwiat.
Klasa uważana jest za bardzo zdolną, co potwierdziło się na zajęciach. Wśród uczniów były dzieci z rozbitych i ubogich rodzin. Największym problemem w klasie był brak tolerancji, strach przed złymi stopniami i związane z tym odrzucenie przez grupę, strach przed starszymi kolegami, brak pewności siebie, niskie poczucie własnej wartości.
Uczniowie byli bardzo energiczni, chętnie brali udział w zajęciach. Bez skrępowania wypowiadali się na forum klasy, choć na początku kilkoro z nich nie chciało zabierać głosu, jednak powoli i oni ośmielili się. Wydaje się, jak mówi prowadząca spotkania, że była to jedna z nielicznych okazji, aby wypowiedzieć się na różne tematy, gdyż prawdopodobnie nie zawsze mają przy sobie osobę, która je wysłucha i podyskutuje z nimi ( s.117). z tygodnia na tydzień uczniowie uważniej słuchali tego, co do nich mówi prowadząca, jak i siebie nawzajem. w bardzo przyjazny sposób zaczęli się do siebie odnosić, bo dzięki bajce Jest taki kwiat doszły do przekonania, że ważne jest bycie miłym i dobrym dla innych, że wtedy ludzie są radośni (s.63), swoim zachowaniem i słowami starali się nie ranić koleżanek i kolegów, do czego przyczyniła się bajka Reportaż Marcina. Dzięki niej zrozumiały, że nie należy naśmiewać się z innych (...), zaczęły też przyznawać się do swoich słabości (s. 52), bez oporów mówiły o tym, czego się boją, nie czuły się odosobnione, gdyż wiedziały, że inni też zmagają się z jakimś lękiem (s. 53). Dzieci nabierały pewności siebie, zaczynały rozumieć, że każde z nich jest osobą wartościową i ma coś mądrego do powiedzenia, co pozwoliła zrozumieć im bajka Zosia szuka rady (s. 71), która też spowodowała to, że zaczęły mówić o swoich sukcesach.
Prowadząca zajęcia podkreśla: wydaje mi się, że należy od czasu do czasu pozwolić dzieciom, aby mówiły o sytuacjach w których były z siebie dumne, gdyż pozwoli to im uwierzyć w siebie i nabrać większej pewności, a także nie będą tak łatwo załamywać się jakimiś niepowodzeniami, gdyż będą zdawały sobie sprawę, że mimo drobnych porażek odnoszą również sukcesy (s. 72). Po przeczytaniu tekstu i po dyskusji na jednym z zajęć udało mi się, jak mówi prowadząca spotkanie, zaobserwować scenę, podczas której dwie dziewczynki nawzajem przeprosiły się za swoje złe zachowanie (s. 64).
Należy zachęcać do tego, by biblioterapia czy jej elementy były wykorzystywane systematycznie podczas lekcji wychowawczych, co byłoby z pożytkiem dla uczniów i dla nauczycieli.
Osoby, których prace zostaną omówione poniżej, prowadziły warsztaty biblioterapeutyczne z wybranymi grupami dzieci i młodzieży.
Izabela Płócienniczak napisała pracę pt. Wykorzystanie biblioterapii w rozwiązywaniu problemów dziecka z zaburzeniami zachowania i rozwoju emocjonalnego (Gdańsk 2007), na podstawie badań przeprowadzonych z grupą liczącą dwanaścioro dzieci, które pochodziły z rodzin dysfunkcyjnych, bądź zagrożonych patologią lub w wyniku innych dysfunkcji rodzinnych wykazywały, jak pozostali uczestnicy, różnego rodzaju zaburzenia zachowania. Dzieci były uczniami i i II klasy Szkoły Podstawowej w Gdańsku. Grupa została wybrana po wywiadzie z pedagogiem i nauczycielem pracującym w świetlicy.
Celem badań było ukazanie, jak dorośli poprzez terapię książką mogą pomóc rozwiązywać problemy dzieci, które nie radzą sobie z rozpoznawaniem własnych i cudzych emocji, mają trudności w rozwiązywaniu konfliktów, charakteryzują się zaniżonym poczuciem wartości, wykazują postawy wycofujące lub zachowują się nadpobudliwie i agresywnie; jak dzięki pośrednictwu tekstu dorosły może nawiązywać lub odnowić więź i komunikację z dzieckiem. Do przeprowadzenia 10 zajęć wybrane zostały opowiadania terapeutyczne autorstwa: Alain Ayache: Listy do mojej córeczki; K.Tarnawskiej: Kredki; E.Meyer-Glitzy: Kiedy Kan-No-Mushi się obudzi; Wojciecha Kołyszki: Bawian, Cudanna i pułapki zazdrości; Linde von Keyserlingk: Rower o jednym kole i Tam w gąszczu wierzb; Reider Katji: Superwyścigówka; M.Molickiej: Wilczek i jego przyjaciel; Catherine dePino: Śmierdzący ser.
Podczas wykonywania przez dzieci ćwiczeń udało się odkryć powody tego typu zachowań. Powoli zaczęły one opowiadać o swoich problemach, które wspólnie starały się rozwiązywać. Przeczytane i przepracowane teksty pozwoliły im zmieniać nawyki, wskazały wzorce zachowań ułatwiające funkcjonowanie w grupie i środowisku przez identyfikowanie się z bohaterem literackim znajdującym się w podobnych sytuacjach. Jeden z chłopców pokazał mi, pisze prowadząca zajęcia, krótkie opowiadanie o czerwonym smoku swojego autorstwa (s. 82). Kiedy omawiałam z uczniami tekst „Wilczek i jego przyjaciel króliczek”, dziewczynki, podczas jednej z rozmów podsumowujących przeżycia bohatera, stwierdziły, że chciałyby mieć taką mamę jak króliczyca (która zaadopowała niechcianego przez biologicznych rodziców Wilczka). Tekst (...) ośmielił siostry do wypowiedzenia się na temat braku miłości w domu. Dziewczynki utożsamiły się z bohaterem bajki i jego przeżycia wewnętrzne uznały za bliskie własnym, dzięki czemu udało im się zwerbalizować nurtujący je problem i uzewnętrznić go poprzez głośnie wyrażenie swoich uczuć i potrzeb (s. 105). Starając się zareagować na sygnalizowane problemy, pisze prowadząca, wprowadziłam na jednych z (...) zajęć tekst, który poruszał problem pierwszego zauroczenia. Poruszałam też, odnosząc się do konkretnych, czytanych na zajęciach opowiadań czy bajek, tematy takie, które pozwalały omówić problem biedy, braku miłości czy zaufania, które dotyczyły sytuacji (...) większości uczestników spotkań (s. 106).
Sądzę, jak pisze autorka pracy, że przeprowadzone zajęcia pozwoliły udowodnić, iż działania biblioterapeutyczne stanowią nieocenioną pomoc w rozwiązywaniu problemów z zaburzeniami zachowania, wspierają rozwój emocjonalny, fizyczny i umysłowy uczestników, pozwalają dzieciom poznać niebanalne formy aktywności oraz skuteczne sposoby radzenia sobie ze stresem, lękiem, przemocą oraz innymi trudnościami (s. 108).
Ten sam problem zainspirował Elżbietę Komosińską, do opracowania tematu Bajka terapeutyczna pomocą w rozwiązywaniu problemów dzieci i młodzieży (Gdańsk 2005). Autorka próbowała ukazać, w jaki sposób tego typu lektura oddziałuje na młodych ludzi, jak uświadamia im lęki, pomaga w terapii i pokazuje nowe wzory zachowań.
Grupa terapeutyczna liczyła dziesięć osób w wieku od jedenastu do trzynastu lat. Dzieci w większości pochodziły z rodzin rozbitych, zagrożonych problemem alkoholowym. Rodzice ich są nieporadni i niewydolni wychowawczo. Mają złe warunki finansowe i bytowe. Utrzymują się przede wszystkim z zasiłków pomocy społecznej.
Zajęcia odbywały się w jednej z filii Biblioteki Miejskiej w Gdyni, ponieważ osoba prowadząca je jest bibliotekarzem tejże placówki. Spotkania miały na celu: wzmocnienie poczucia własnej wartości, nauczenie reakcji na odrzucenie przez grupę, umiejętność panowania nad negatywnymi emocjami, uświadomienie potrzeby przyjaźni i radzenie sobie z agresją.
Dobrałam literaturę, pisze prowadząca zajęcia, typowo terapeutyczną, odpowiednią do problemów poruszanych na spotkaniach. Były to teksty, w których dzięki bohaterom można było znaleźć rozwiązania własnych problemów. Poprawiały nastrój, pokazując, że nie jest się osamotnionym w aktualnie przeżywanych uczuciach. Podnosiły samoocenę i wzmacniały motywację do działania. Teksty te zawierały również walory pedagogiczne: formułowały system wartości, rozwijały i integrowały osobowość i wzmacniały motywację do działania.. Były to bajki terapeutyczne Linde von Kayserligk: Drzewo marzeń; Olbrzym Wściekłosz, Pasjans, gra cierpliwości; M. Molickiej: Mały pajączek i Catherine de Pino: Śmierdzący ser. Prowadząca zauważyła, że niektóre teksty sprawiały dzieciom trudności w ich interpretacji, np. po przeczytaniu tekstu opowiadania „Pasjans, gra cierpliwości” dzieci powiedziały, że nie ma tam mowy o przyjaźni, ponieważ ogrodnik został wykorzystany przez króla. Gdyby król był jego prawdziwym przyjacielem, nie pozwoliłby, żeby jego kolega pracował. Co to za przyjaciel, który ma bogactwo i nie chce podzielić się z biednym (s. 77). Dopiero pytania dodatkowe pozwoliły zrozumieć intencje autora. Dzieci nie zrozumiały też bajki „Olbrzym Wściekłosz”. Dla nich Wściekłosz to była osoba z krwi i kości, która namawiała do złego. Nie mogły zrozumieć, że jest „psotnikiem” utworzonym z impulsów, instynktów, złych przyzwyczajeń, którego wszyscy nosimy w sobie. Jeżeli tego „psotnika” nie kontrolujemy, przysparza nam wiele problemów (s. 73).
Mam nadzieję, pisze autorka pracy, że tematy które poruszyłam pomogą dzieciom odnaleźć się w tej trudnej, nawet czasami brutalnej rzeczywistości. Może choć trochę uwierzyły w siebie, w swoje umiejętności. Pomimo złych doświadczeń z dorosłymi, wierzę, że znajdą w swoim otoczeniu ludzi, do których będą mogły zwrócić się o pomoc, a oni nie zostawią ich z problemem tak, jak rodzice czy nauczyciele. Mam nadzieję, że zrozumiały, iż każdy z nas ma prawo do marzeń, do szczęścia (s. 87).
W Ośrodku Czytelnictwa Osób Niepełnosprawnych w Gdańsku Lucyna Morzy prowadziła zajęcia biblioterapeutyczne, których wyniki posłużyły do napisania pracy pt. Terapeutyczno-wychowawcze oddziaływanie biblioterapii na dzieci i młodzież (Gdańsk 2007). Uczestnikami zajęć było czternaścioro dzieci – uczniów IV, V i VI klasy szkoły podstawowej oraz i i II klasy gimnazjum. Na zajęcia zostały skierowane przez nauczyciela i pedagoga szkolnego, po uzyskaniu zgody rodziców. Prawie wszystkie posiadały wadę wzroku, niektóre wadę słuchu, były nieśmiałe lub nadpobudliwe.
Nadrzędnym celem zajęć było ukazanie wpływu biblioterapii na zachowanie i rozwój dzieci i młodzieży oraz na integrację uczestników niepełnosprawnych z pełnosprawnymi rówieśnikami. Tematyka została tak dobrana, by odzwierciedlała problemy przeżywane przez uczestników grupy i pomogła im w trudnej sytuacji. Przedstawiała się następująco: Radość dzielenia się; Szczęście to mieć przyjaciela; Pomagając innym pomagam sobie; Inny nie znaczy gorszy; Moja wyobraźnia zmienia świat; Złość nie jest zła; Złość daje siłę; Każdy jest kimś.
Do realizacji zajęć posłużyły m. in.: opowiadania terapeutyczne, które stanowiły podstawę do opracowania dziesięciu scenariuszy. Były to: Anny Dodziuk: Bajka o ciepłym i puchatym; Izabeli Degórskiej: Bajka o szczęściu; Linde von Keyserligk: Ostatnia podróż; Volker Friebel: Liść nad morzem; Wojciecha Kołyszki: Kraina straszliwej grzeczności oraz Kraina Wścieklików; C. Nitsch: Opowieść o stokrotce. Jedno z opowiadań zaskoczyło uczestników zajęć: grupa spodziewała się opowiadania o przygodach jakiejś postaci, a nie o liściu. Wszyscy słyszeli takie opowiadanie po raz pierwszy i byli bardzo zdziwieni, że można napisać historię o zwykłej rzeczy. Niemniej opowiadanie bardzo im się podobało, bo było inne niż wszystkie znane im do tej pory. Pobudzało wyobraźnię, pozwalało dzieciom przenieść się nad morze i poczuć szum morza (s. 115). Jedna z dziewcząt po wysłuchaniu powyższego opowiadania czuła się (...) odprężona i spokojna (s. 117), a jeden z chłopców powiedział, że lubi słuchać takich spokojnych bajek, gdzie nie ma żadnych księżniczek i królewiczów (...). Mówił też, że lubi słuchać opowiadań i wyobrażać sobie daną sytuację. Przeistacza się wtedy w głównego bohatera i razem z nim przeżywa przygody. Liściem był pierwszy raz (s. 119).
Natomiast bajka o stokrotce poruszyła jedną z dziewczynek, która długo mówiła o uczuciach stokrotki. Miałam wrażenie, pisze prowadząca spotkanie, że zamiast o stokrotce Hania mówi o sobie. Świadczyły o tym choćby wypowiedzi w formie bezosobowej, sposób mówienia o problemie i emocje, jakie włożyła w każde wypowiadane przez siebie słowo (s. 163).
Autorka pracy po przeprowadzeniu zajęć stwierdziła, że biblioterapia ma ogromną siłę oddziaływania i poprawiania samooceny każdego uczestnika. z każdym następnym spotkaniem widoczna była choćby drobna zmiana. Jedne dzieci stały się spokojniejsze, bardziej uważne, inne nabrały pewności siebie, wiary we własne siły i możliwości. Dzieci niedowidzące i niedosłyszące nie czuły się gorsze od swych zdrowych rówieśników, potrafiły otwarcie mówić o swych problemach i obawach. w trakcie wykonywanych zabaw czuły się bezpieczne i spokojne, bo wiedziały, że mogą liczyć na kolegów. Dzieci bardzo się ze sobą zintegrowały (s. 174).
Mam nadzieję, że z wszystkiego, czego dzieci nauczyły się na prowadzonych przeze mnie zajęciach, będą potrafiły czerpać korzyści, a wiedza, o którą zostały wzbogacone, będzie im pomocna w radzeniu sobie z trudnymi dla nich sytuacjami, zarówno w szkole z rówieśnikami, jak i przyszłym dorosłym życiu (s. 175)
Z dziećmi przebywającymi w domu dziecka pracowała Patrycja Murawska, a wyniki zamieściła w pracy pt. Biblioterapia pomocą w pracy z dziećmi przebywającymi w domu dziecka (Gdańsk 2007) oraz Joanna Bielińska, która wyniki badań przedstawiła w pracy pt. Wpływ literatury na zachowanie dzieci z Domu Dziecka w Tczewie (Gdańsk 2008).
Patrycja Murawska badaniami objęła dziesięcioro dzieci w wieku od siedmiu do dwunastu lat przebywających w Domu Dziecka w Sopocie. Działania biblioterapeutyczne miały stworzyć wychowankom warunki do odkrywania siebie przy pomocy książki. Zaproponowane lektury, a były to bajki i opowiadania terapeutyczne, m.in.: L. Kołakowskiego Opowieść o największej kłótni; Reider Katji Mały potwór; Marii Molickiej Bajka o pszczółce; Silverstein s. Drzewo, które umiało dawać, miały pomóc zrozumieć wychowankom, że ich życie pełne jest różnorodnych możliwości ale nieraz potrzeba bohatera literackiego, który pełniłby rolę przewodnika w tej trudnej wędrówce. Dzięki literaturze mogą otrzymać wsparcie, kompensatę niezaspokojonych potrzeb oraz cenne wzory zachowań. Bohater literacki, jego przygody i problemy, stwarzają możliwość dyskusji, a to rozmowę o troskach czyni bardziej naturalną i swobodną.
Analizując wyniki obserwacji prowadzonych po każdym z dziesięciu spotkań, autorka zauważyła widoczne zmiany w zachowaniu wychowanków, które zostały spowodowane czytanym tekstem. w wielu wypadkach nastąpiła pełna identyfikacja z bohaterem literackim (s. 63). Bajki pomagały im zrozumieć siebie i sytuacje, w których się znaleźli. Szukali podobieństw między doświadczeniami bohaterów literackich a swoimi własnymi. Przede wszystkim stali się bardziej otwarci. Mówienie o uczuciach nie sprawiało im takich kłopotów, jak na wcześniejszych spotkaniach. Poprawiła się też relacja między nimi, co sprawiła bajka Mały potwór. Dzięki tekstom i różnego rodzaju ćwiczeniom udało się zredukować agresję. Bohater bajki Kredki pomógł krytycznie spojrzeć na swoje zachowanie, stali się bardziej świadomi, że należy walczyć z postawami egoizmu i chciwości (s. 125). Pomocne tutaj były techniki relaksacyjne, dzięki którym nauczyli się tłumić złość. Wzrosło także ich poczucie wartości, gdyż potrafili bardziej pozytywnie wypowiadać się na swój temat. Przyszłość również nie budziła w nich tylu obaw, jak na początku zajęć, w czym pomogła Bajka o pszczółce. Bardzo przeżyli bajkę pt. Drzewo, które umiało dawać. Natychmiast rozpoznali charakter relacji łączących drzewo z chłopcem, a mianowicie roszczeniowy stosunek chłopca do drzewa. Prowadząca zajęcia została zaskoczona stwierdzeniem wychowanków, że żadne materialne rzeczy nie zastąpią prawdziwej miłości (s. 121).
Dzięki oddziaływaniu literatury, pisze, wychowankowie zauważyli, że oni, podobnie jak bohaterowie literaccy, są także w stanie rozwiązać swoje problemy (s. 128)
Agresja słowna i fizyczna; Niepowodzenia w nauce szkolnej; Co potrafię; Brak tolerancji; Odrzucenie przez grupę; Złe zachowanie; Szanujmy cudzą własność; Nałogi i ich wpływ na życie najbliższych – to tematy, które podjęła Joanna Bielińska. Pracowała z grupą licząca jedenaście osób w wieku od dziewięciu do dwunastu lat. Dzieci te pochodziły z rodzin dysfunkcyjnych, nie są sierotami, lecz osobami opuszczonymi i zaniedbanymi, dlatego znalazły się w Domu Dziecka w Tczewie. w związku z tym mają obniżone poczucie wartości, są agresywne, nie mają odpowiednich wzorców do naśladowania, mają problemy w nauce. Dlatego też celem spotkań było uzyskanie odpowiedzi na pytanie: Czy literatura może pomóc w rozwiązywaniu problemów tych dzieci, czy może wpłynąć na ich zachowanie?
Do każdego tematu nawiązywał tekst, którym były bajki terapeutyczne: Emmy Popik: Wejście do baśni; M. Molickiej: Bajka o mróweczce, Bajka o pszczółce, Dziewczynka z obrazka, Księżycowy domek; E. Meyer-Glitzy: Banda dziewcząt, Złodzieje.
Potwierdziło się, że literatura może być jednym ze źródeł pomocy, mogą utożsamiać się z bohaterami, porównywać swoje zmartwienia z opisanymi w książkach i tym samym ujrzeć rozwiązanie trosk, a szczęśliwe zakończenia dadzą im nadzieję na lepsze jutro oraz motywację do działania i walczenia o własne szczęście. Oczywiście wszystkie zajęcia były bardzo ważne, jednak uważam, że najbardziej trafne były te ostatnie. To one uświadomiły dzieciom, że każdego mógł spotkać taki los i że mają szansę na wspaniałe życie w przyszłości. Przytoczone opowiadanie (M. Molicka: Księżycowy domek) mówiło o tym, że mogą odciąć się od złych wspomnień i zacząć wszystko od nowa, z dala od domowych awantur, alkoholu i przemocy (s. 122-123). Dzieci w podsumowaniu dyskusji powiedziały, że warto żyć, bo można jeszcze dużo zobaczyć, odczuć i może nas spotkać wiele pięknego (s. 121).
Na koniec Joanna Bielińska stwierdziła, że zajęcia takie powinny trwać przez cały pobyt wychowanków w domu dziecka. Uczestnikami mogliby być zarówno najmłodsi, jak i starsi mieszkańcy placówki (s. 123).
Jak wynika z przeprowadzonej analizy badań, opowiadania terapeutyczne dają odpowiedzi na konkretne problemy, z którymi spotykamy się każdego dnia. Dają nadzieję, uczą samodzielności i nowego spojrzenia na sytuację. Bohaterowie stwarzają atmosferę ciepła, bezpieczeństwa oraz poczucie, że zawsze jest ktoś, komu można zaufać i że ten ktoś jest gotowy do pomocy. Utwory te dają małym czytelnikom nie tylko to, co możliwe, ale również to, czego pragną dzieci.20
Bajki terapeutyczne, czytamy we wstępie do Bajkoterapii Marii Molickiej, są pomocą w samodzielnym i twórczym sposobie radzenia sobie w świecie. Tworzone na potrzeby chwili pomagają nie tylko dzieciom, lecz także ich rodzicom, nauczycielom i terapeutom wejść w świat dziecięcych marzeń, zrozumieć się wzajemnie i razem przeżywając smutki i radości bohaterów, poczuć więź, jaka łączy z innymi.21
Należy też podkreślić, że osoby prowadzące zajęcia biblioterapeutyczne, nawet w tak krótkim czasie, zaobserwowały zmiany, jakie zaszły w zachowaniu dzieci i pozytywnym postrzeganiu siebie i kolegów. Irena Borecka w jednej ze swych książek podkreśla, że edukację biblioterapeutyczną należy prowadzić od najmłodszych lat, by kształtować zainteresowania i zamiłowania oraz gotowość do niesienia pomocy innym ludziom.22
1 F.L.Ilg, L.B.Ames, S.M.Baker: Rozwój psychiczny dziecka od 0 do 10 lat. Poradnik dla rodziców, psychologów i lekarzy. Przeł. M. Przylipiak. Gdańsk 1992 s. 10.
2 J.Rumpf: Krzyczeć, bić, niszczyć. Agresja u dzieci w wieku do 13 lat. Gdańsk 2004 s. 7-8.
3 K.Rak: Wpływ biblioterapii na rozwój emocjonalny dzieci w wieku wczesnoszkolnym. Gdańsk 2007 s. 118. Praca magisterska
4 M.Kreutz: Rozwój psychiczny młodzieży. Wrocław 2005 s. 68.
5 I.Płócienniczak: Wykorzystanie biblioterapii w rozwiązywaniu problemów dziecka z zaburzeniami zachowania i rozwoju emocjonalnego. Gdańsk 2007 s. 23. Praca magisterska
6 M.Molicka: Bajkoterapia. o lękach dzieci i nowej metodzie terapii. Poznań 2002 s. 105-106.
7 B.Bettelheim: Cudowne i pożyteczne. o znaczeniach i wartościach baśni. T.1. Warszawa 1985 s. 52-53.
8 Tamże, s. 41.
9 D.Brett: Bajki, które leczą. Cz. 1. Gdańsk 2003 s. 31.
10 L.Keyserlingt von: Opowieści dla duszy dziecięcej.
11 M.Molicka: Bajki terapeutyczne. Cz. 1. Poznań 1999 s. 13.
12 D.Brett: Bajki... Cz.2 ... s. 20.
13 M.Molicka: Bajki terapeutyczne. Cz. 2. Poznań 2003 s. 15.
14 E.Meyer-Glitza: Kiedy Pani Złość przychodzi z wizytą. Terapeutyczne opowiadania dla impulsywnych dzieci. Kielce 2001 s. 11.
15 D.Kuczyńska: Terapeutyczne funkcje baśni. Gdańsk 2007 s. 30. Praca magisterska
16 E.Senger: Wartości terapeutyczne baśni Hansa Christiana Andersena (Badania przeprowadzone w grupie dzieci w wieku przedszkolnym w 2006 r.). Gdańsk 2007 s. 14. Praca magisterska przechowywana w Zakładzie Nauki o Książce Uniwersytetu Gdańskiego.
17 M.Grzegorzewska: Listy do Młodego Nauczyciela. Warszawa 1996 s. 54.
18 J.Homplewicz: Etyka pedagogiczna. Podręcznik dla wychowawców. Warszawa 1996 s. 174.
19 T.Jaworska, E.Marzec: Książka przyjacielem dziecka. Wychowanie w Przedszkolu 1998 nr 3 s. 192-194.
20 T.Parczewska: Baśń w edukacji wczesnoszkolnej. Życie Szkoły 1996 nr 1 s. 49.
21 M.Molicka: Bajkoterapia. o lękach dzieci i nowej metodzie terapii. Poznań 2002 s. 8.
22 I.Borecka: Biblioterapia w edukacji czytelniczej i medialnej w szkole podstawowej i gimnazjum. Materiały dydaktyczne dla nauczycieli i bibliotekarzy. Wałbrzych 2002 s. 38.