Roman Ławrynowicz

 

Rozmowa z Krystyną Greczycho

 

Roman Ławrynowicz: Znamy się od dawna a – stwierdziłem to ze wstydem – mało wiem o Pani, bliskiej przecież sąsiadce i dobrej koleżance. Proszę więc na wstępie o kilka informacji biograficznych.

Krystyna Greczycho: Z wykształcenia jestem bibliotekoznawcą. Pracuję w Bibliotece już 37 wiosen, mogę tak powiedzieć, gdyż pracę rozpoczęłam w dzień wiosny 21 marca 1962 r.

Miałam to szczęście, że rozpoczynałam pracę pod kierunkiem znakomitego bibliotekarza Tadeusza Ordyńca, który swoje pasje przekazywał nam, młodym bibliotekarzom.

Pracowałam początkowo w Miejskiej Bibliotece Publicznej, a po jej przekształceniu w Wojewódzkiej, a obecnie Bibliotece Elbląskiej im. Cypriana Norwida. Zaczynałam od pracy z czytelnikiem, najpierw w bibliotekach dla dzieci, następnie kierowałam placówką biblioteczną dla dorosłych. Po przejściu w 1977 roku do Działu Informacyjno-Bibliograficznego najpierw jako bibliograf, następnie kierownik tego działu zajmowałam się m. in. informacją regionalną.

Moje kierowanie Wojewódzką Biblioteką Publiczną przypadło na najtrudniejszy okres w dziejach powojennego elbląskiego bibliotekarstwa publicznego. Mimo to, w tych niełatwych czasach udało się zorganizować pomoc instrukcyjną i metodyczną bibliotekom samorządowym w formie Zespołów Pomocy Metodycznej. Utworzono je w miejsce zlikwidowanych oddziałów, które do roku 1992 prowadziły obsługę czytelników w miastach będących ich siedzibami.

Dążenie do rozwoju czytelnictwa i sprostanie zapotrzebowaniu nowych kategorii użytkowników narzucało kierunki działalności. Były lata, kiedy kosztem innych przedsięwzięć (zakup sprzętu, modernizacja obiektów a nawet komputeryzacja) koncentrowaliśmy się na zakupie materiałów bibliotecznych do Biblioteki Głównej i filii bibliotecznych w Elblągu. Do osiągnięć ostatniego dziesięciolecia należy zorganizowanie Ośrodka Czytelnictwa Niepełnosprawnych, rozpoczęcie komputeryzacji procesów bibliotecznych, zorganizowanie czytelni multimedialnej.

Najważniejsze, jeszcze nie zrealizowane zadanie przełomu wieków, to rozbudowa Biblioteki Elbląskiej poprzez rekonstrukcję dwu zabytkowych kamieniczek, przylegających do jej obecnej siedziby.

RŁ: Jak przeżyła Pani ostatnie przemiany organizacyjne i co w praktyce oznacza zmiana statusu Biblioteki, jeszcze niedawno wojewódzkiej ?

KG: Obejmując stanowisko dyrektora w 1991 roku miałam świadomość, że jest to okres trudny, ale najtrudniejszy okazał się rok 1999. Najbardziej dotkliwy na początku roku był brak należytego zabezpieczenia finansowego. Dopiero w połowie roku można powiedzieć, że finanse zatwierdzone przez Radę Miejską zabezpieczą działalność Firmy do końca roku.

Natomiast jej struktura organizacyjna po likwidacji funkcji wojewódzkich (Zespoły) nie uległa zmianie. Bolesne jest likwidowanie w ciągu roku 12 etatów. Biblioteka w Elblągu zawsze była instytucją miejską, jedynie przez ostatnie 23 lata również wojewódzką. Miało to niewątpliwy wpływ na jej rozwój, a szczególnie Biblioteki Głównej. W sierpniu zostało podpisane stosowne porozumienie i Biblioteka Elbląska będzie pełniła funkcje biblioteki powiatu ziemskiego.

RŁ: Jak Pani ocenia obecną kondycję Biblioteki – myślę o zespole bibliotekarskim, zbiorach, warunkach lokalowych, działalności i miejscu w kulturze miasta ?

KG: Zbyt wcześnie na ocenianie kondycji biblioteki. Obecny rok traktuję jako przejściowy. Dopiero po jego zakończeniu będzie można mówić o jej kondycji. Natomiast zespół wysokokwalifikowanych pracowników może spełniać zadania, które realizujemy obecnie, a także jest przygotowany do tego, by pracować z księgozbiorem zabytkowym, który niebawem znajdzie się w Elblągu.

Warunki lokalowe samej Biblioteki Głównej już w 2000 roku poprawią się na tyle, że można będzie powiedzieć, że są dobre. Natomiast lokale kilku filii bibliotecznych wymagają remontu.

Biblioteka w powojennym Elblągu była, jest i będzie ważną instytucją kultury. Jej ranga jeszcze wzrośnie, gdy w zasobach znajdą się te materiały biblioteczne, które były gromadzone do 1945 roku.

RŁ: Czy nie żal Pani tamtych lat ?

KG: Najbardziej ceniłam sobie pracę z czytelnikiem, oraz tworzenie Bibliografii Elbląga i Województwa, która była publikowana w Roczniku Elbląskim. Materiały do tej publikacji przygotowuję do tej pory. Sądzę, że po gorączkowym okresie ostatnich kilku lat będę mogła zająć się sprawami, na które nie było czasu. Mam tu na myśli przygotowywanie materiałów do publikacji z okazji jubileuszu biblioteki.

RŁ: Jak Pani zdaniem powinien przebiegać dalszy rozwój elbląskiej biblioteki ?

KG: Najbliższe lata działalności Biblioteki obok funkcji udostępniania materiałów bibliotecznych różnym kategoriom czytelników powinien się koncentrować na komputeryzacji procesów bibliotecznych.

RŁ: Czego oczekuje Pani i pracownicy Biblioteki Elbląskiej od Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i jak – Pani zdaniem – powinna układać się współpraca bibliotek w naszym województwie ?

KG: Sądzę, że współpraca bibliotek w województwie będzie układała się dobrze. Bibliotekarze doskonale wiedzą, że warunkiem rozwoju bibliotek są podstawy prawne. Szczególnie zasady finansowania bibliotek różnych szczebli. W tym zakresie od lat nie udało się stworzyć takich zasad, które zapewniałyby rytmiczny zakup wartościowych nowości wydawniczych.

RŁ: Jak się Pani dyrektoruje – co cieszy, a co męczy i smuci ?

KG: O niełatwym dyrektorowaniu była już mowa, a cieszy ciągle wzrastająca liczba czytelników. Martwi brak środków finansowych na utrzymanie biblioteki na miarę XXI wieku. Biblioteka Elbląska merytorycznie jest dobrze przygotowana do pełnienia funkcji nowoczesnej instytucji kultury, oświaty i informacji. Niestety, nie jest to możliwe bez odpowiedniego finansowania. Martwi brak pieniędzy na zakup nowości wydawniczych, czasopism naukowych, zbiorów audiowizualnych co spowoduje, że nie będziemy nadążać za wyzwaniem współczesnego świata.

cofnij