Biblioteka szkolna, aby była rzeczywistym wsparciem dla procesu edukacyjnego, musi nadążać za zmieniającą się rzeczywistością. Odkąd rzeczywistość kształtowana jest głównie w oparciu o sferę informacyjną kolorowych multimediów internetowych, odtąd należy w bibliotekarskiej działalności coraz większy nacisk kłaść na stosowanie coraz to nowych technologii informacyjnych i komunikacyjnych. Pracując z tymi technologiami nie tylko podniesiemy jakość kształcenia ale i przyczynimy się do podniesienia prestiżu biblioteki. Biblioteka, w której aktywnie wykorzystuje się najnowsze zdobycze technologiczne od razu będzie kojarzyła się nowocześnie.
Pojęcie Technologii Informacyjnych i Komunikacyjnych (ang. ICT) odnosi się do sprzętu oraz oprogramowania służących m.in. do:
Tak szerokie ujęcie tematu stwarza okazje do wprowadzania nieograniczonej wręcz liczby narzędzi do pracy biblioteki.
Do wielkiej dyskusji na temat Szkolnego Centrum Informacji (SCI) dokładam zatem kilka jeszcze postulatów, mieszczących się w grupie instrumentów, związanych z prezentacją i przekazem informacji. Metody tradycyjne realizujące tę sferę transferu wiedzy, a więc, np.: katalog kartkowy, wolny dostęp do półek z książkami, gazetki ścienne, plakaty, itp. wymagają uzupełnienia.
Dla wielu osób SCI dziś to w zasadzie tradycyjna biblioteka, gromadząca książki i czasopisma, do której dokłada się zbiory multimedialne, a więc płyty DVD, CD, kasety VHS, wraz z odpowiednim sprzętem do ich odczytu. Dodatkowo stawiając kilka komputerów z dostępem do internetu, w tym jeden dla bibliotekarza z programem MOL, LIBRA, itp. Wielokrotnie więc to, co nazywa się buńczucznie SCI jest tak naprawdę mediateką, a przecież od kiedy wyznaczono nową drogę, czyli SCI dla szkolnych bibliotek, odtąd pojawiła się potrzeba „unowocześniania” prowadzonych działań oraz doszkalania kadry bibliotecznej. Tworzenie SCI na poziomie kupna odtwarzacza DVD, skanera, drukarki oraz kilku komputerów powinno być tylko wstępem. Częstokroć pomija się możliwości płynące z posiadania najzwyklejszego projektora multimedialnego, dzięki któremu znacznie rozszerza się pole manewrów bibliotekarzowi. Pokazując na powierzchni kilku metrów kwadratowych zawartość ekranu monitora komputerowego, umożliwia się prowadzenie zajęć w o wiele ciekawszej formie. Zgromadzonym uczniom można zademonstrować sposoby wyszukiwania informacji w internecie, różne wyszukiwarki, tworzenie kwerend, źródła informacji, np. biblioteki cyfrowe, serwisy online, czasopisma elektroniczne, wszelkie bazy danych, itd.
Po drugie chciałbym zwrócić uwagę na darmowe pakiety biurowe, które można pobrać z internetu, a które to pozwalają obniżyć koszty wyposażania komputerów w oprogramowanie, a ich części składowe, jak np. Impress (pol. Prezentacja) pakietu Open Office (http://www.openoffice.pl), dają możliwość tworzenia prezentacji multimedialnych i w tej postaci realizowania chociażby lekcji bibliotecznej. Przykład takiej lekcji bibliotecznej, wykonanej przez studenta Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa UMCS w Lublinie, możemy pobrać klikając adres: http://hektor.umcs.lublin.pl/~zcispi/images/strony/pliki/lekcja.odp.
W Internecie z łatwością możemy odszukać całe bazy danych programów opartych na Powszechnej Licencji Publicznej GNU, gwarantującej nieodpłatne ich wykorzystanie. Począwszy od systemów operacyjnych, poprzez programy biurowe, a na rozrywkowych kończąc (patrz adres: http://en.wikipedia.org/wiki/Portal:Free_software). Nie sposób dziś prowadzić nowoczesnej biblioteki, bez rzeczywistej znajomości darmowych bądź co bądź narzędzi informacyjnych. Podkreślam również, że owe darmowe programy biurowe nie odbiegają standardami od swoich komercyjnych odpowiedników, a znormalizowane formaty plików pozwalają dokonywać zapisu i odczytu zawartości plików swobodnie pomiędzy różnymi programami.
Po trzecie zupełnie podstawową sprawą wydaje się posiadanie własnej strony WWW biblioteki, dzięki której bibliotekarz może mieć lepszy kontakt z uczniami chociażby poprzez e-mail czy komunikatory, takie jak: gadu-gadu, skype, tlen, itp. Do tego celu wymagana jest znajomość podstaw języka HTML, w oparciu o który buduje się witryny internetowe. Nauczenie się języka HTML nie powinno stwarzać problemów, w Internecie bowiem aż roi się od kursów, za sprawą których ów język możemy poznać (np. http://www.kurshtml.boo.pl). Inną możliwość stworzyła Polska Platforma Cyfrowa Ensil. Jak czytamy na stronie projektu Platformy, http://jjk.nazwa.pl/ensil/index.php pojawiła się inicjatywa nieodpłatnego wsparcia bibliotekarzy szkolnych, w zakresie tworzenia stron www dla bibliotek przez nich prowadzonych.
Własna strona pozwala na umieszczanie tam wszelkich informacji związanych z biblioteką, np. imprez, wystaw, konkursów, nie mówiąc już o możliwości zamieszczenia całego katalogu komputerowego w jej obrębie, co z kolei daje sposobność przeszukiwania zasobów biblioteki uczniom, nie ruszając się z domu, a takie popularne programy, jak MOL, LIBRA, PATRON dają taką możliwość. Przykład strony www biblioteki wraz z katalogiem znajdziemy pod adresem: http://www.rybnik.pl/zsbrybnik/biblioteka/.
Strona domowa biblioteki to także sposobność do zamieszczania tam własnej twórczości uczniów, a więc pomagania im w self publishingu. Uprzednio zamieszczony utwór proponowałbym opatrzyć również wirtualną okładką. Książka elektroniczna jest formą istniejącą w przestrzeni wirtualnej, a zatem aby uczynić ją bardziej przyjazną, bardziej podobną do książki tradycyjnej, należy zaopatrzyć ją w okładkę taką samą, jaką mają książki tradycyjne. Następnie można tworzyć całą wirtualną biblioteczkę twórczości czytelników.
Usługi świadczone w ramach strony www można znacznie rozszerzyć zamieszczając tam internetowe zadania do rozwiązania dla uczniów, tzw. webquesty. Metoda webquest, która opiera się przede wszystkim na wykorzystywaniu w procesie heurystycznym komputerów z dostępem do internetu, wciąż w Polsce nie jest popularna. Zbiór kilku polskojęzycznych webquestów znajduje się pod adresem: http://www.webquest.wombb.edu.pl/.
Zmieniając bibliotekę w Szkolne Centrum Informacji wyznaczono kluczowy obiekt jej zainteresowań - informację. Informacja kojarzy się z czymś szybkim, szybki dostęp do informacji jest wykładnikiem społeczeństwa informacyjnego, o którym dzisiaj tak wiele się mówi. Na drodze do społeczeństwa informacyjnego stoją liczne bariery, a jedną z nich jest utrudniony dostęp właśnie do informacji. Strona www z katalogiem jest takim krokiem naprzód ku społeczeństwu wiedzy. Jak niewiele bibliotek szkolnych owe strony posiada nie trudno się przekonać, a myślę że SCI bez własnej witryny internetowej nie spełnia swych zadań należycie.
Wreszcie bibliotekarz, posługujący się aktywnie ICT, mógłby z powodzeniem ułatwiać nauczycielom lub też samemu sobie, realizację ścieżki edukacji czytelniczej i medialnej, przyłączyć bibliotekę do projektu etwinning (http://www.etwinning.net) i za pośrednictwem platformy etwinning uczestniczyć w e-learningu. Nauczanie na odległość w naszej rzeczywistości dopiero raczkuje, jednak w niedalekiej przyszłości będzie dominować.
Podsumowując:
Tych kilka podstawowych postulatów mogłoby na jakiś czas zaspokoić potrzeby funkcjonowania SCI w pełni, bo bez nich wydaje mi się o SCI nie może być mowy. Przy okazji stosując te nowoczesne narzędzia bibliotekarze budowaliby pozytywny wizerunek własnej profesji.
Wzorem zmiany biblioteki na SCI, powinniśmy zmieniać bibliotekarzy na pracowników informacji, którzy potrafią, w całym tym gąszczu informacyjnym, poruszać się i aktywnie nowoczesne technologie wykorzystywać.
Sebastian D. Kotuła