I stało się. Pierwszy numer 2003 roku naszego pisma przeczytać już można tylko w Internecie. Fakt ten posiada wymiar symboliczny. Oznacza, że chociaż jesteśmy mocno osadzeni w rzeczywistości realnej, coraz szerzej i głębiej sięgamy do świata wirtualnego.
Pierwszy internetowy "Bibliotekarz Warmińsko-Mazurski" jest kontynuacją dotychczasowego pisma. Zmieniliśmy rodzaj nośnika, zachowane zostały natomiast wszystkie dotychczasowe działy i - co najważniejsze - niezmienny pozostał cel przedsięwzięcia: zapewnienie płaszczyzny wymiany myśli, wiedzy i doświadczeń wszystkim bibliotekarzom naszego województwa.
W bieżącym numerze znalazły się materiały, które odzwierciedlają różnorodność naszej działalności.
Prezentacje biblioteki w Lidzbarku Welskim to część serii poświęconej bibliotekom, które wróciły do naszego województwa.
Tekst Elżbiety Maruszczak zawiera aktualne informacje o BIS-ie. Program Biblioteczna Informacyjna Sieć Szkoleniowa będzie jeszcze nie raz wracał na łamy pisma, ponieważ realizacja jego to proces długi i żmudny.
Wszystko wskazuje, że 1 października br. zakończy się remont starego ratusza i wznowią działalność mieszcząca się w nim czytelnia i wypożyczalnia.
Wiesława Borkowska-Nichthauser - Kierowniczka Działu Instrukcyjno-Metodycznego wyjaśnia jak zorganizowana będzie praca tej największej biblioteki publicznej w Olsztynie.
Tekst Danuty Kazanieckiej jest to raport z realizacji innego wciąż nowatorskiego zadania - Powiatowej Wirtualnej Biblioteki Publicznej. Nadal jesteśmy przekonani, że ten typ biblioteki jest godny powielania.
"Pokłosie PULMANA" to krótki bilans realizacji dużego projektu. Warto o nim pamiętać, a z dorobku korzystać.
Szczególną uwagę zwrócić pragnę, na poradnik przygotowany przez Bożenę Wasilewską. Mamy nadzieję, że opracowanie to pomoże w realizacji ważnego i potrzebnego zadania ciążącego na bibliotekach - opracowania bibliografii lokalnych.
W dziale Ludzie z kręgu książki piszemy o Halinie Struczewskiej - dyrektorce Miejskiej Biblioteki Publicznej w Piszu, która odeszła na emeryturę.
Zakończyła również pracę zawodową Krystyna Greczycho. O jej działalności i osiągnięciach napiszemy w numerze następnym.
Działy kolejne jak zawsze zawierają teksty informacyjne i metodyczne potrzebne w codziennej pracy.
Być może w roli redaktora naczelnego występuję po raz ostatni, pozwolę więc przypomnieć w kilku zdaniach istotną prawdę determinującą naszą pracę.
Jeżeli informacja, wiedza i kultura w społeczeństwie informacyjnym staną się wartością ekonomiczną w takim stopniu jak przewiduje się obecnie, to Polacy już teraz najbardziej potrzebują wiedzy. Nie mniej niż pieniędzy. Potrzebują wiedzy aktualnej, nowoczesnej, pomagającej rozumieć szybko zachodzące procesy globalne i lokalne. Wiedzy, która chroni od fobii i uprzedzeń, pozwala żyć mądrze i pożytecznie, pozwala korzystać z szans, które dają inni i dzielić się wartościami z innymi. Potrzebna jest informacja, która pozwoli aktywnie uczestniczyć w życiu społecznym i politycznym, która chronić będzie przed demagogami, żerującymi na braku obycia ze słowem.
Skąd możemy czerpać taką informację, jak gromadzić wiedzę, skoro instytucje edukacyjne działalnością swoją obejmują dzieci i młodzież, a wiedza wyniesiona ze szkół dezaktualizuje się średnio po dziesięciu latach albo i szybciej.
Najlepszym warsztatem edukacji ciągłej, pewnym źródłem informacji w stopniu większym niż kiedykolwiek, stały się biblioteki publiczne. Gęsta sieć tych placówek świadczących usługi bezpłatnie to jak studnie na pustyni. Mogą z nich korzystać wszyscy, niezależnie od stanu zamożności, statusu społecznego, płci, rasy, pochodzenia, wyznania i innych czynników różniących ludzi.
Bibliotekarze - dotychczasowi przewodnicy po świecie informacji utrwalonej na piśmie - stają się przewodnikiem po świecie informacji wirtualnej, otrzymują bowiem stosowne narzędzia i odpowiednie przygotowanie.